poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Rozdział 48

  Włączyłam przeglądarkę i skrzynkę mailową. Miałam ponad dwa tysiące nieodebranych wiadomości ale wszystkie były nic nie znaczącym spamem. Wszystkie poza jedną. Bo ta jedna wiadomość była od Emilki. Nigdy nie pisała do mnie na maila, nie wiedziałam, że zna mój adres. Trzęsącymi się dłońmi kliknęłam na jej ikonkę i zaczęłam czytać

Hej Martyna.
Mam nadzieję, że u Ciebie wszystko OK. Bo u mnie nie koniecznie. W sumie dlatego do Ciebie pisze. Ciężko mi dobrać słowa. Mimo to mam nadzieję, że mnie zrozumiesz. W sumie zawsze robiłaś to najlepiej ze wszystkich. Ale problem jest w tym, że ciągle używam czasu przeszłego, zauważyłaś to? Nie chcę żebyś mnie źle zrozumiała albo co gorsza się do mnie zraziła. W pewnym sensie bardzo mi na Tobie zależy. I właśnie dlatego, że tak powiem... powinnyśmy się rozstać. Nie chcę Ciebie i siebie oszukiwać, że jest wszystko OK, że nic się nie zmienia i, że jest fajnie. Bo zmienia się i wcale nie jest fajnie. Mamy do siebie za daleko. Takie coś nie ma racji bytu. Ty masz Jaśka (z którym mam nadzieję, że Ci się w końcu uda) no i Florianka... Ja też kiedyś z kimś się polubię. I będzie lepiej, zobaczysz. 
Reasumując: Nie rozmawiajmy więcej ze sobą.
Trzymaj się, 
Emilia. 
PS. Nie dzwoń i nie pisz do mnie. Proszę. I nie próbuj sobie tego tłumaczyć, to nie Twoja wina.


Powoli zamknęłam laptopa. Bez jakichkolwiek emocji sięgnęłam po telefon i zadzwoniłam do Florka.
-Przyjedziesz? Proszę.- powiedziałam cichutko gdy odebrał.
-Jasne. Dziesięć minut.- usłyszałam dźwięk szybkich kroków po czymś żelaznym i odgłos rozłączania połączenia. Bez słowa wstałam i sięgnęłam po bluzę, schowałam do niej telefon i powoli podeszłam do drzwi do gabinetu taty. Zapukałam cichutko i weszłam. 
-Tato ja pójdę na spacer.- mój głos był dziwny, wyprany ze wszystkich emocji. 
-Wszystko ok? Jest już późno, lepiej nie idź.- zmartwił się. Miał okulary, jak zawsze gdy pracował. Dziwnie w nich wygląda, nigdy nie mogłam się do tego przezwyczaić.
-Proszę. Choć na pół godziny.
-Dwadzieścia minut. I pokaż się jak wrócisz.- zdjął okulary, odłożył je na stół i podszedł by pogładzić mnie po włosach.
-Dobrze. To ten. Ja już pójdę.- uśmiechnęłam się sztucznie i zeszłam na dół. Założyłam buty i kurtkę po czym wyszłam dokładnie zamykając za sobą drzwi. Pchnęłam biodrem furtkę i wyszłam na drogę, Florka jeszcze nie było. Oparłam się o murek, po chwili czarne auto nadjechało. Faktycznie było zupełnie inne niż samochód Ari. Sekundę później zobaczyłam Eskacza jak zawsze w swoich glanach i czarnej, skórzanej kurtce, była źle zapięta. Nie uśmiechał się.
-Cześć Ruda.
-Hej. Popraw sobie kurtkę.- wskazałam palcem miejsce nieprawidłowości. 
-O, faktycznie.- odrzekł szarpiąc się z pięciem
-Przejdziemy się?- zaproponował. Przytaknęłam, ruszyliśmy tam gdzie zawsze na spacer, do lasu. Chłopak usiadł na omszałym, zniszczonym murku, który kiedyś odgradzał las od czyjegoś ogrodu. Teraz nie było tam nawet domu, kiedyś się spalił. Nic nie jest wieczne. 
-Siadaj. I mów.- usiadłam lecz zamiast słów wyleciał ze mnie potok łez. Przyjaciel objął mnie, dał się wypłakać i gdy już się uspokoiłam spojrzeniem dał znak bym zaczęła mówić.
-Dostałam maila. Od Emilki. Napisała, że nie chce ze mną już w ogóle przyjaźnić. Ale mówiła też, że jestem dla niej ważna. To bez sensu. Nie rozumiem. Tobie też to wysłała, prawda?- przełknęłam łzy. Florian westchnął, przetarł twarz dłonią i powiedział
-Tak, mi też. Tylko, że ze mną dodatkowo zerwała. Janek też coś takiego dostał. Nie rozumiem dlaczego. Miałem do niej przyjechać w weekend. Może potrzebuje przerwy? Ja nie wiem...
-Nie ma czegoś takiego jak przerwa od przyjaźni.- powiedziałam patrząc się na suche listki poruszane wiatrem.
-Według mnie potrzebuje nas bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Ale przecież łatwiej odgrodzić się murem!- zacisnął pięści, już się zdenerwował.
-Florek spokojnie, nie unoś się.- poklepałam go po ramieniu. Chłopak uśmiechnął się blado. Siedzieliśmy na tym murku i rozmawialiśmy o Emilce. Dam sobie głowę uciąć, że Florian walczył ze sobą aby się nie rozpłakać. I myślał, że niczego się nie domyślę. Odprowadził mnie do domu, pożegnaliśmy się, chłopak wrócił do domu. Przynajmniej tak twierdził. Weszłam do kuchni. Tata robił sałatkę, zapytał się mnie co robiłam, więc powiedziałam, że byłam z Florkiem.
-Zjesz coś?- zapytał na koniec. 
-Nie dzięki, nie jestem głodna.- w głowie obwiniałam się o to, że znów coś zepsułam. Spojrzałam w lustro. Jestem grubą, głupią idiotką. Właśnie. Znów się roztyłam. Nie mam Emilki, Janek też pewnie będzie wolał ładną Olę. Skoro zainteresował się mną dopiero gdy byłam szczupła muszę spróbować jeszcze raz. 
  W piątek, w szkole Jasiek stwierdził, że musimy uzgodnić co zrobić w sprawie Emilki. Umówił się z Florianem wieczorem w jakimś klubie i spytał się czy pójdę z nimi. Stwierdziłam, że jeżeli mamy uzgadniać coś w sprawie Emi to ja też chcę mieć w tym udział.  Umówiliśmy się na sobotę wieczór, chłopcy po mnie przyjdą około osiemnastej.

Sobota wieczór

Zaczęłam przymierzać na siebie strój po stroju. Nic mi nie pasowało. Wszystko było zbyt przylegające i obcisłe. Albo zbyt luźne na wyjście na dyskotekę. Ostatecznie zdecydowałam się na jakieś czarne spodnie (ponoć czarny wyszczupla) i szarą, luźną tunikę. Nie wyglądałam szaro i smutno bo nadrabiałam kolorem włosów. Pomalowałam się chociaż wiedziałam, że nawet makijaż mi nie pomoże. Mam duży nos, który jest do tego piegowaty no i bladą cerę. Westchnęłam i zbiegłam na dół. W domu znów nikogo nie było, więc wzięłam do ręki klucze, którymi zamknęłam za sobą drzwi a następnie schowałam je do torebki. Szybko przebiegłam przez podjazd i wskoczyłam do samochodu Florka. Podczas jazdy prawie wcale nie gadaliśmy. Gdy weszliśmy do klubu od razu uderzyła mnie fala zbyt głośnej muzyki. Cała podłoga aż drżała, po kątach stali jacyś dziwni ludzie.
-Gdzieś ty nas zabrał?- zapytałam zbliżając się do chłopaków. 
-Sorry, To jedyne miejsce, w którym nie spotkamy nikogo z moich wrogów. Nie lubią tego miejsca.- rozejrzał sie za wolnym miejscem, udaliśmy się tam.
-Ja tez go nie lubię. Co to w ogóle za pomysł? Nie mogliśmy się spotkać u ciebie? Albo u mnie?- prychnęłam.
-Nie. I nie drąż tematu, proszę. Dobra, zajmijmy się tym po co tu przyszliśmy. 
-Rozmową? W takim hałasie?- nadal byłam zła. Nie lubię takich miejsc, nic na to nie poradzę. 
-Dobra już nie marudź. Co z Emilką?- zniecierpliwił się chłopak. W tym momencie nastała cisza.
-Jak dla mnie powinniśmy do niej pojechać. I pokazać jej, że nam zależy.- odezwał się Janek. 
-Ale nie wiemy czy możemy. Wiecie. Mama i te sprawy.- westchnął Florian. 
-To zadzwonimy?- Janek wyrzucił ręce do nieba.
-Ma wyłączony telefon od kilku dni.. Dzwoniłem kilka... naście razy.- potarł dłonią czoło.
-Przecież ja mam numer jej mamy. Na pewno nie powiedziała jej, że coś się między nami nie układa.- wtrąciłam się. Chłopcy podchwycili mój pomysł, zaczęliśmy sie namawiać jak tam pojedziemy. Zdecydowaliśmy się na pociąg, wyjdzie najtaniej. Potem chłopcy zaczęli się "rozluźniać" jak dla mnie trochę przesadzili. Janek poprosił jakąś laskę do tańca, zrobiło mi się przykro. W sumie ma rację. Jest ładniejsza ode mnie i na pewno szczuplejsza. Florek widząc moją minę wyprowadził mnie przed klub, usiedliśmy na schodkach. 
-Nie przejmuj się nim.- zaczął.
-Wiem.
-Ale na serio. Czujesz coś do niego?- zapytał w prost. Sama nie wiedziałam. Jestem o niego czasem zazdrosna. Chcę mu się podobać. Ale czy to jest już "podobanie się"?
-Nie wiem.- westchnęłam. Chowając twarz w ręce. Po chwili chłopak delikatnie podniósł moją twarz do góry. Odgarnął moje włosy do tyłu i zaczął głaskać mój policzek.
-Nie płacz Ruda. Nie warto.- siedzieliśmy w ciszy, z klubu dochodziło łupanie zbyt podkręconych basów. Po chwili poczułam, że Florek podnosi moją brodę do góry i zbliża sie w moją stronę. Zrobiło mi się zimno.
-Hej Eskacz...- lekko się odsunęłam i ze zdenerwowania zagryzłam paznokcie.
-O mój Boże, przepraszam!- aż się w sobie skulił. Popatrzyłam się na niego, nie rozumiałam.
-Tak bardzo mi jej brakuje. A wy jesteście tak niesamowicie podobne do siebie. Nie z wyglądu. Z charakteru. Nie podobasz mi się, żeby nie było.- wyprostował szybko sytuację i zapłakał.
-Florian..- westchnęłam cicho przytulając go. Po chwili zobaczyliśmy otwierające się drzwi i dosłownie wylatującego z nich Janka. Uderzył głucho o chodnik, drzwi się zamknęły. Twarze osób palących bądź całujących się przy ścianach na chwilę zwróciły się w naszą stronę. Wstaliśmy z Florkiem zdziwieni a oczy ciekawskich przestały się patrzeć w naszą stronę. 




♥♥♥
Oto rozdział 48 :D Troszkę zmian 8) 
Mam nadzieję, że dostrzegliście różne szczegóły, które mogą sie okazać dość ważne i, że rozdział sie podobał :D
UWAGA, GWIAZDORZĘ i założyłam GRUPĘ NA FB :D do której koniecznie musicie dołączyć :D 
Oraz do komentowania posta :D Anonimowo też :)

Pozdrawiam cieplutko
Miśka

11 komentarzy:

  1. Pierwszy komentarz od najwierniejszej fanki :3 hehe żart Roman 8))

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne Miśka! ♥ Więcej :D //Ola

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem w szoku. Mam wrażenie, że Emi wplątała się w coś i została zmuszona do napisania takiego a nie innego maila do znajomych oraz chłopaka. Bardzo chciałabym się mylić ale ta myśl nie daje mi spokoju.
    Nie mogę się już doczekać kolejnego rozdziału =)

    Pozdrawiam mordko <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie no, znów Martyna się będzie głodzić xc Jestem na nie xd Ale podoba mi się to że Florek uległ chwili 8) Loczek+Florek=Najlepszy paring ever❤

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział tak jak zawsze

    OdpowiedzUsuń
  6. Dużo szczegółów kochana Mega

    OdpowiedzUsuń
  7. A teraz takie wielkie BUM i Martyna jest parą z Florkiem XD

    OdpowiedzUsuń
  8. Ty to mi lubisz podnosić ciśnienie, co? ;-;
    Kurde, niech oni tam jadą do Emilki i wszystko sobie wyjaśnia xd Ale się ciesze na nowe postacie :>
    Bez pozdrowień, gufniaszu XD

    OdpowiedzUsuń
  9. Czekam na nowy rozdział. Ten był mega

    OdpowiedzUsuń
  10. Akcja się zapętla. Ciekawie napisane !

    OdpowiedzUsuń