wtorek, 7 kwietnia 2015

Rozdział 32

Perspektywa Jaśka

  Zaraz po tym jak odprowadziłem Olę do domu pobiegłem na parking. Martyna zniknęła, dosłownie zapadła się pod ziemię... Coś się stało. Zrobiło mi się zimno. Jak mogłem zostawić ją samą? Jak mogłem być tak tępy?  Szybko odszukałem w kieszeni telefon i zacząłem do niej dzwonić. Po kilku sygnałach wykrzyczała mi, że wróciła do domu z Florkiem i, że jak ja mogłem. Właśnie. Jak ja mogłem? Szybko pobiegłem pod dom Martyny. Było całkiem ciemno, świecił tylko samochód Floriana, z daleka widziałem, że Loczek płacze. Poczułem uścisk w gardle ale mimo to do nich podszedłem.
-Możemy pogadać?- mruknąłem ukazując się w świetle lamp samochodowych. Florian  delikatnie i podszedł do mnie, widać było, że jest wściekły.
-Co ty sobie wyobrażasz do jasnej cholery?!- krzyknął.
-Ja? Nic sobie nie wyobrażam.
-Czy ty myślisz?! Ona wracałaby sama do domu! Po ciemku! Wiesz co by się jej mogło stać?! Kogo mogłaby spotkać?! - wrzeszczał mi w twarz.
- Wiem. Dlatego zaraz wróciłem.- starałem się nie dać zirytować.
-Zaraz wróciłeś?! Zaraz?! Ty nie powinieneś w ogóle odstępować jej na krok! W nocy! Boże, ty jesteś jakiś niespełna rozumu! Zostawiasz dziewczynę samą o jedenastej w nocy! Powinieneś ją na rękach nosić bo ją pewnie nogi bolą od tych butów, a nie! Ty się uganiasz za jakimś pustym plastikiem, któr...
-Oluś nie jest plastikiem!- przerwałem mu bezwiednie zaciskając pięści.
-Jest! Jest głupia i pusta! Poleciałeś na jej rzekomo ładny ryj bo ona nie ma nic innego do zaoferowania! Jesteś tak głupi jak ona jeśli tego nie widzisz!- jeszcze nigdy nie widziałem żeby był aż tak zły, serio. Ale nie ma prawa mówić tak o Oli.
-Nie pozwalaj sobie!- odepchnąłem go od siebie.
-Mam sobie nie pozwalać mówić prawdy!? To zwykła, pusta dziwka, która zdobywa po kolei każdego chłopka! Kolekcjonuje ich i...
-I rywalizuje w tym z twoją dziewczyną! One są takie same! Robią dokładnie to samo!- wtedy resztki spokoju w Eskaczu prysnęły. Popchnął mnie na jasnoszary murek przygwożdżając mnie do niego.
-Nie waż się tak o niej mówić!- warknął i uderzył mnie w twarz, potem znów w brzuch i w twarz, rozciął mi łuk brwiowy. Oszołomiony osunąłem się na ziemię.
-Co leżysz! Wstawaj!- podciągnął mnie za kołnierzyk do góry i znów cisnął mną o murek, miałem wrażenie, że coś we mnie chrupnęło, z twarzy poleciała mi krew.

Perspektywa Martyny

Chłopak rzucił Jaśkiem w ogrodzenie jeden raz i drugi, zaczął bić go w twarz.
-Przestań! Słyszysz, przestań!- krzyknęłam histerycznie i odciągnęłam go od chłopaka, który oswobodzony oddał Florkowi w twarz. On znów chciał go uderzyć ale wskoczyłam między nich
-Pozabijacie się!- zaczęłam płakać.
-Jak ja go kur...- chłopak próbował mnie odsunąć.
-Koniec! Spokojnie! Idź stąd Jasiek!
-Ale ja chciałem powie...
-Już dosyć powiedziałeś! Idź stąd, słyszysz!- odwróciłam się w jego stronę, jego twarz i koszulka była cała we krwi.
-Masz.- szybko wyciągnęłam chusteczki z torebki i rzuciłam mu. Chłopak przyłożył je sobie do twarzy i zrezygnowany odszedł. Znów odwróciłam się w stronę Florka. Jego klatka piersiowa unosiła się bardzo szybko, miał zaciśniętą szczękę i aż białe,  zwinięte w pięści ręce a nos lekko krwawił.
-Jezus Maria, Florian... Uspokój się...- popatrzyłam się na niego, nie wiedziałam co robić.
-Nie bój się mała, tobie nic nie zrobię. Masz jeszcze chusteczkę?-  odparł trochę spokojniejszym tonem.
- Jemu też już dość zrobiłeś. Chodź.- pociagnęłam go za sobą do domu. Oczywiście nikogo nie było, rodzice znów gdzieś poszli. Posadziłam chłopaka na wannie w jednej z łazienek, zapaliłam światło i wyjęłam apteczkę zza lustra.
-Masz to.- przyłożyłam mu  gazę do nosa.
-Przepraszam, poniosło mnie.- Florek westchnął trzymając ręką wacik.
-Serio, przesadziłeś? Nie gadaj> Pochyl się do przodu i masz jeszcze to.- dałam mu zimną szmatkę.
-Dzięki. Kurde, zimnee! Ale on... Jak on mógł tak powiedzieć? Jak on mógł cię tam zostawić?- znów się zdenerwował.
-Już się nie unoś, wystarczy. - usiadłam obok niego.
-Wiem, wiem ale...
-Bez ale. Choć z jednej strony cię rozumiem.- zadzwonił mój telefon. To Janek, skrzywiłam się widząc jak mam go zapisanego. Rozłączyłam połączenie.
-Dobrze zrobiłam?
Ale, że co?
-No, że się rozłączyłam.
-Chyba. Nie przejmuj się nim mała. Przejdzie mu, jest głupi.- telefon znów zadzwonił.
-Co on kurde chce!? A nie to Emilka.- odebrałam.
-Hej, co jest?- od razu zapytałam przyjaciółkę.
-Co jest z Floreczkiem?- zapytała zdenerwowana.
-Siedzi obok mnie. Z resztą masz, daję ci go.- podałam chłopakowi telefon.
-Hej kochanie. No co ty słoneczko, wszystko ok. Tak. Bo zostawiłem telefon w aucie. Bo Jankowi znów odwaliło. No normalnie. Zostawił Rudą bo odprowadział Olkę. No to ją odwiozłem do domu, jak miała wracać sama? Napatoczył się Jasiek, wkurzył mnieto dostał w ryj, ja z resztą trochę też. Spokojnie myszko, Martyna mnie uratowała.- zaśmiał się.
-Jak to sama w domu? Coś się stało? Już jadę. Ale ja i tak do ciebie przyjadę. Pa kocham cię mocno.- oddał mi telefon.
-Dzięki Ruda. Ja lecę do Emi bo nie chcę żeby była sama w domu i wiesz.
-Wiem, wiem- zrobiłam wiadomą minę.
-Naczy to nie tak. A nawet jeśli to co?- zmieszał się.
-Cooo? Serio?!- aż wstałam.
-A co cię to interesuje?- zaśmiał się. i również wstał.
-W sumie to nic. Ale wiesz, to moja przyjaciółka.- interesowało mnie to bardzo. Ale wymagluję sobie Emi później.
-Dobra Martyna, ty nie wnikaj i chodź to zamkniesz za mną drzwi.- zeszliśmy na dół, przy okazji zdjełam te głupie, niewygodne (choć śliczne) buty.
-To pa. I dzięki za podwózkę, pocieszenie i obronę. Której nie pochwalam ale dzięki.
-Oj, już dobra, wiem. I też dzięki za naprawę nosa, Jak coś to dzwoń, przyjdę.
-Ale będziesz u Emi i w ogóle.
-No to wbijemy oboje! Ona też cię będzie ratować- zaśmiał się.
-Ale tak serio to dzwoń. Ty też nie możesz być sama w domu, w nocy. Został bym z tobą ale wiesz, obowiązek chłopaka wzywa. - znów zaczał się śmiać.
-Już nie marudź, leć do niej!
-Ok, trzym się. I dzwoń!- lekko rozczochrał mi włosy i pobiegł do auta. Poszłam poszukać klucza do drzwi, pewnie został w łazience. Po drodze zdjęłam tą kieckę i rzuciłam ją przez drzwi gdzieś do pokoju. Po chwili stwierdziłam, że chce mi się pić. Siedziałam na blacie pijąc sok i patrzyłam się na okno Janka. Ciekawe jak on się czuje, był taki poobijany... Florek przesadził, serio, Ale z drugiej strony jak on mógł tak powiedziec o Emi, jak mógł mnie zostawić? Ja wiem, że nie dorównuję Oli w żadnym zakresie ale ponoć jestem jego przyjaciółką. Ponoć... Za dużo "ale", za dużo niedopowiedzeń. Po raz kolejny zaczęłam płakać, przytuliłam się do kolan odwracając się od okna. Dlaczego on taki jest? Usłyszałam otwierajace sie drzwi. Wrócili rodzice, zaraz mi się dostanie za to, że ich nie zamknęłam.
-Martyna? Mogę?- to głos Jaśka. Rzuciłam się do salonu, chwyciłam koszulkę i w sekundę ją założyłam. Wtedy wszedł Jaś.
-Już teraz mogę?- Miał zapuchniętą twarz i rozciętą brew. Auć...
-Nie, nie możesz.
-Marynko proszę...
-Nie mów do mnie tak! Idź sobie!- łza spłynęła po moim policzku.
-Przepraszam, nie płacz. Pogadajmy.
-Nie mamy o czym gadać! Zostawiłeś mnie, uderzyłeś Eskacza i wyzwałeś Emilkę. Tych dwóch ostatnich nie jestem w stanie ci wybaczyć. Nie mogłeś tego zrobić, po prostu nie mogłeś.
-Poniosło mnie i...
-Poniosło cię!? Wyjdź stąd!- wypchnęłam go za drzwi i zamknęłam je na leżący nieopodal kluczyk.
-Wpuść mnie, proszę!- krzyknął.
-Nie!
-To będę tu siedział aż nie otworzysz.



♥♥♥
Jest rozdział trzydziesty trzeci! :D Przepraszam, ze prze świeta nie był rozdziałów :<<<
I dziękuję za  30.000 wyświetleń! Nawet nie wiecie jak sie cieszę. Nie lubię pisać takich rzeczy bo nie umiem :< W każdym razie: dziękuję, to na prawdę wiele dla mnie znaczy <3 
Zapraszam na aska: Magiczna kraina spamu XD
Oraz do komentowania posta :D

Cieplutkie pozdrówki
Miśka

18 komentarzy:

  1. Troche malo... c: ale I tak super! ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Należało się Jaśkowi! :d A ta w ogóle to mega rozdział ^^
    look-at-me-jas.blogspot.com <--- Zapraszam również do mniee ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Słusznie myślałam że paring Eskacza i Loczka jest cute <3 Jak dla mnie bardzo by do siebie pasowali ^.-

    OdpowiedzUsuń
  4. Jasiek, Boże hahahh XD
    Świetny ten rozdział! Kiedy następny? ♥
    life-is-not-horrible.blogspot.com
    ~Milq ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Czemu nas przepraszasz za brak rozdziału w święta?! Zależy to poczekamy, kuźwa dziewczyno, też masz rodzinę i możesz z nią spędzić czas...

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny! <3

    http://opowiadanie-jdabrowsky.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten rozdział jest genialny :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Genialny <3 *o*
    Niech on śpi na wycieraczce - należy mu się!
    Zapraszam do siebie! -------------------> Mari
    http://cieplowsrodchlodu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Genialny rozdział <3 Czekam na next'a 8)

    OdpowiedzUsuń
  10. Super rozdział! :D Serio ten Janek to jest ślepy, jak mógł tak nabroić? Nieładnie.. Ale dobrze, że Martyna im przerwała tą bujkę, bo nwm jak to by się skończyło... Niech tam Jasiek teraz siedzi całą noc i marznie, ale jednak chcę żeby się pogodzili szybko! :D Do następnego kochana! :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Njehc tam teraz siedzi i pilnuje drzwi idiota jesden. XD

    OdpowiedzUsuń
  12. To jest świetne :D Cieszę się, ze napisałaś do mnie na asku bo bym nie poznała nigdy tego opowiadania,a jest boskie :)
    Czekam na nexta Miśka! *moja pseudoimienniczkoXD*

    Zapraszam też do siebie: http://beforethecomingofnight.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Super! <3 A Jaś niech siedzi pod tymi drzwiami! Jak widać to nie jest jej prawdziwym przyjacielem :I Dobrze ,że z Florianem i Martyną nic nie zaszło xD Czekam na dalej <3
    Zapraszam do mnie!

    OdpowiedzUsuń