środa, 4 marca 2015

Rozdział 6

  Głos Jasia wyrwał mnie z zamyślenia. Kiwnęłam do niego głową i wyszliśmy z pokoju. Schodząc ze schodów usłyszeliśmy głos taty:
-Twój kolega już idzie?
-Noom- mruknęłam nieco zniechęcona ich wcześniejszym zachowaniem.
-Tak proszę pana. Muszę już iść, ale bardzo dziękuję, że mogłem tu przyjść. Do widzenia.- Jasiek stanął w progu,
-Trzymaj się, do widzenia- kiwnął głową Tata i wyszedł przez taras, zapewne do kanarków.
-Dzięki za lekcje- powiedziałam powoli zamykając drzwi.
-Nie ma za co! To cześć Martynko.
-Nie nauczysz się?
-Nie.- uśmiechnął się ta taki "swój" chytry sposób. Patrzyłam jak wychodzi za bramkę, jednak po chwili zniknął mi z oczu. Śmieszne, że na co dzień ciągle go ktoś zaczepia i jest wyluzowany a jak miał gadać z moim tatą to się zestresował. Zamknęłam drzwi, odgarnęłam włosy do tyłu i krzyknęłam w mieszkanie
-Byliście BARDZO zabawni, na prawdę!- po czym pobiegłam na górę, do swojego pokoju.        
  Trzasnęłam drzwiami, niech wiedzą, że jestem zła! Nie mogą mnie tak wyśmiewać! Starałam cię uspokoić. Czemu oni tak robią!? Jestem zbyt nerwowa. Spokojnie... Zaczęłam "łamać" sobie palce. Zerknęłam na telefon, sama nie wiem poco, przecież i tak nikt do mnie nie pisze. No, może poza Emilką ale ona teraz ma lekcje śpiewu, wiec na pewno nie zadzwoni. Założyłam rozciągnięty, beżowy sweterek bo było mi zimno ale nadal byłam zła. Pomaluję to mnie z reguły uspokaja, wiec sięgnęłam po farbki,  dużą, twardą kartkę i pędzelki. Przyczepiłam papier do sztalugi, wylałam niebieską, zieloną i białą farbkę na paletkę którą po chwili odłożyłam bo przypomniałam sobie, że nie mam wody. Złapałam za 3 mocno poplamione farbką kubeczki i pobiegłam do łazienki po letnią wodę. Wrzuciłam do wody pędzelki aby zrobiły się mięciutkie, odczekałam chwilę i zaczęłam malować. Z dziką zawziętością mieszałam kolory farb i robiłam wściekłe ruchy pędzlem, nie malowałam nic konkretnego. Efekt był całkiem ciekawy: kolory które obrazują spokój zostały wykorzystane do malowania z wściekłości. Pozostawiłam skończony malunek do wyschnięcia a sama poszłam domywać ręce i pędzle. Byłam brudna z farby aż do łokci, nawet twarz oberwała kilkoma kreskami niebieskiej barwy. Gdy udało mi się wszystko zmyć z siebie i pędzli zadzwonił telefon. To Emi, więc szybko odebrałam.
-Hej Martyna! Jak tam u ciebie?
-A nic maluję sobie. A ty skończyłaś już lekcję? Fajnie było?- nie przywitałam się, no trudno
-Aaa, jak zwykle, nic nowego. Właśnie wracam do domku. A tak w ogóle to chcesz pierwszą lekcję do spisania czy olewasz?
-Jasiek u mnie był i dał mi histę..- mruknęłam.
-Cooooo!?- wrzasnęła do słuchawki.
-Kobieto nie drzyj się tak! I tak, był u mnie. Przyszedł żeby mnie przeprosić i dał mi lekcje.
-To miło z jego strony, no nie? Mówiłam ci, że cie lubi.- ucieszyła się.
-Taa. Wszystko spoko, tylko tata z Olimpią myślą, że jesteśmy razem.
-Achacha! To super, świetnie! Prawda?- zaśmiała się perliście.
-Ta, idealnie. A ty jesteś jeszcze z Kubą?
-Nie. Uznałam, że to nie ma sensu. Wybacz ale już jestem pod domem i muszę kończyć.
-No to pa!
-Trzymaj się!- i  się rozłączyłyśmy. Tak dla wyjaśnienia: Emilka zawsze szybko zmieniała chłopaków. Dobrze, że mnie się trzyma już kilka dobrych lat bo nie zamieniłabym jej na nikogo innego.

Perspektywa Jasia

  Wracając od Martyny szedłem żwirową drogą pod adres wskazany przez Olę. Zaprosiła mnie do siebie bo mówiła, że chce ze mną pogadać. Mam nadzieję, że u niej wszystko w porządku. Jeśli nie postaram się zrobić wszystko żeby jej pomóc... O, jest! 36A. Zadzwoniłem dzwonkiem ale chyba nie działał wobec tego pchnąłem bramkę. Łatwo się otworzyła więc wszedłem po czym przemierzyłem krótki wybrukowany odcinek między bramką a drzwiami wejściowymi i zapukałem. Po chwili usłyszałem przekręcający się zamek i w drzwiach stanęła Ola.
-Siemanko Jaś! Wejdź.- przytuliła mnie, uśmiechając się do siebie.
-Ymm... No hej Ola.- odwzajemniłem uścisk po czym zdjąłem buty które ustawiłem na półeczkę wskazaną przez Olę. Miała na sobie króciutkie, dżinsowe spodenki i białą bluzkę na ramiączkach. Całkiem fajnie wyglądała,
-Chodź do salonu, usiądź sobie jak chcesz. Kawki? Herbatki? Może soku albo wody?
-Cokolwiek.- usłyszałem dźwięk obijanego szkła a zaraz potem "Kurde!" Po chwili Ola przyszła z dwoma szklankami soku pomarańczowego. Siedzieliśmy w jasnym salonie na szarej kanapie a przed nami stał biały stolik do kawy z wazonikiem w którym były trzeciej świeżości kwiatki.
-Co tam u ciebie słychać?- zagadnęła.
-A nic ciekawego.- nie wspominałem o Martynie bo Ola jej nie lubi...
-A u ciebie?- dodałem
-U mnie super! Hah.. nikogo nie ma w domu. No, może poza tobą ale ty mi bardzo pasujesz.- uśmiechnęliśmy się do siebie.
-Haha, dzięki! Ej, chciałaś mi coś powiedzieć, co nie?
-Tak, ale przy okazji najpierw się o coś zapytam, ok? Podobam ci się?- zaskoczyła mnie tym pytaniem. Ale tak, jest na prawdę ładna.
-Noo tak, bardzo mi się podobasz.
-O, miło!- dostrzegłem w jej oczach błysk. Odstawiła swoją szklankę na stolik, wyjęła mi mój napój z dłoni który również odłożyła i siadając przysunęła się bliżej mnie. nagle zrobiło mi się przyjemnie ciepło. Ola popatrzyła się na mnie swoimi szarymi oczami jakby się nad czymś zastanawiając. Przysunęła się do mnie jeszcze trochę po czym szepnęła
-Wiesz, ty też mi się bardzo podobasz...- co ona powiedziała? O Boże! O Boże! Podobam się jej. Spojrzałem na nią, ona również się na mnie popatrzyła. Jej wzrok przesunął się na moje usta a potem znów na oczy. Uśmiechnęła się i tak po prostu mnie pocałowała.



♥♥♥
Proszę bardzo! Rozdział szósty :D Mam nadzieję, że się Wam podoba i, że nie do końca się tego spodziewaliście XD (jestem szczera!) Poza tym zapraszam na mojego aska: Mój cudowny ask gdzie możecie zadawać mi pytania i inne takie. Zapraszam Was również do komentowania i czytania wcześniejszych rozdziałów (jeśli ktoś ich nie czytał albo pragnie je sobie odświeżyć)

Pozdrawiam cieplutko
Miśka

5 komentarzy:

  1. Jeju! Tego to sie nie spodziewalam o.o
    Rozdział jak zawsze super!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeju! Tego to sie nie spodziewalam o.o
    Rozdział jak zawsze super!!

    OdpowiedzUsuń
  3. O Boże ;o nie spodziewałam się tego.. Ale rozdział super <3

    OdpowiedzUsuń