piątek, 29 maja 2015

Rozdział 7 Sezon II

"-Bo zazdrości ci takiego fantastycznego chłopaka jak ja!- zaśmiał się mierzwiąc moje włosy.
-Co za narcyz!- uderzyłam go w ramię.
-Przemoc i patologia!- zawył łapiąc się za miejsce, w które go klepnęłam
-Lecz się!- teraz się śmieję a jeszcze przed chwilą prawie płakałam. On jest tak głupi, że nie umiem być przy nim smutna.
-A na Krwawą Aleksandrę mam już pewien plan.- uśmiechnął się szyderczo. Zrobiłam pytającą minę.
-Zabijemy jej ją własną bronią!- klasnął w ręce. No nieźle, zapowiada się afera"




-Co chcesz przez to powiedzieć?- zapytałam odsuwając się od niego. 
-Też będziemy ją wkręcać, że tak powiem.- chłopak widząc moją minę kontynuował.
-No zobacz. Udawaj, że nic nie wiesz, zaprzyjaźnij się z nią. Ja też to zrobię. Nie martw się, nie lubię jej już i na sto procent to się nie zmieni.- na szczęście rozwiał moje wątpliwości, cieszy mnie to, że rozumie mnie bez słów. 
-Ale ja nie chcę taka być. Taka jak ona. A może pokażmy jej, że to co ona wymyśla nie robi na nas żadnego wrażenia?- zasugerowałam. 
-W sumie dobry pomysł. Wkurzy się i to mocno. Spróbujmy. A teraz chodź tu, pokażę ci tą fizykę.- usiedliśmy nad jego książką. To wcale nie było tak trudne jak mi się zdawało. 
  Gdy wróciłam do domu rodzicie już byli, oczywiście wypytywali się dlaczego wracam później niż zwykle i o te inne "rodzicowe" sprawy, które koniecznie muszą wiedzieć. Zjadłam z nimi obiadokolację, wyczesałam Korka i sama nie wiem czym zmęczona powlekłam się na górę, wzięłam prysznic i poszłam spać. Kocham spać, na prawdę. 
  
Kolejny dzień

  Z pozoru pewna siebie weszłam do szkoły, jednak w środku cała się trzęsłam. Dziś muszę udawać przed Olą, że wszystko jest ok. Dwie pierwsze lekcje minęły bez zbędnych zgrzytów czy rozmów ale na trzeciej przerwie nie było już tak fajnie. 
-Hej papużko, jak tam?- Ola usiadła tuż obok mnie. 
-A nic ciekawego.- uśmiechnęłam się najszczerzej jak umiałam.
-Jak tam u ciebie? Smakują ci batoniki?- zawrzało we mnie ale na szczęście się opanowałam.
-A wiesz, że to była karma dla szczurów?- roześmiałam się, dziewczyna zbladła.
-Ale skąd ty to wie... To znaczy... Serio? Nie wiedziałam! Dobrze, że mówisz!- zaraz ją trzasnę w ten jej głupi, pusty łeb. 
-Nie wiesz co kupujesz? Nic się nie zmieniłaś.- westchnęłam i odeszłam od skamieniałej dziewczyny. Po chwili poczułam zapach jej perfum i cichy szept. 
-Sama tego chciałaś. 
-Ale czego?- odwróciłam się z pewnym uśmiechem. 
-Zemsty.
-Zemsty? Wszystko co mam jest na tyle pewne, że nic z tym nie zrobisz. Nic. Janek cię nie lubi, Alicja to samo. Florek i Emilka są dla ciebie nie osiągalni. I niby co mi możesz zrobić? Nic. Bez obrazy ale... jesteś zerem. Nie masz nikogo.- uśmiechnęłam się i odeszłam pewnie szkolnym korytarzem pozostawiając za sobą zdruzgotana Olkę. Gdy już na pewno straciła mnie ze wzroku szybko skierowałam się do łazienki, zamknęłam się w kabinie i zaczęłam płakać. Nienawidzę taka być dla ludzi. Nie wiem jak Olka wyrabia psychicznie będąc taka dla ludzi. Nie potrafię tego pojąć. Po chwili się ogarnęłam i znów udając, że wszystko w porządku weszłam spóźniona do klasy. Dostałam uwagę od nauczycielki i usiadłam w ławce obok Alicji. 
-Co się stało?- szepnęła cicho.
-Aż tak widać, że coś jest nie tak?- zlękłam się. 
-Niee. Widać tylko w spojrzeniu ale normalnie ludzie nie zwracają na to uwagi. 
-To dobrze. Dogadałam Oli.- obejrzałam się za siebie i widząc zaniepokojony wzrok Jasia uśmiechnęłam się do niego tym samym jeszcze bardziej irytując Olkę. Nie wiem skąd mam w sobie tyle siły by taka być. 
-Ale co ty jej powiedziałaś?- wyszczerzyła oczy dziewczyna. 
-Że niczym mnie nie zniszczy. Mam was a was nie ruszy.- wzruszyłam ramionami. 
-No i prawidłowo. Ale czemu to tak przeżywasz?
-Bo ja nie umiem być tak złośliwa jak ona. I nie chcę taka być, wiesz sama. 
-Proszę o ciszę! Martyna rozsiądź się do ławki obok!- rozkazała nauczycielka. Nie wiem co ona taka nerwowa. Westchnęłam i chcąc nie chcąc zmieniłam swoje miejsce. 



♥♥♥
Wybaczcie, że rozdział krótki ale jestem chora i w ogóle nie powinno go być :/ Boli mnie głowa. Ale nie martwcie się- zaniedbania z ostatnich dni na pewno zostaną nadrobione! :) Mam zły dzień, źle się czuję i mam ścinkę XD Więc wiecie. Staram się jak mogę! <3 
Zapraszam na 

13 komentarzy:

  1. Wybaczam ci ten krótki rozdział !
    Ale to jest ostatni raz
    Zapraszam do siebie :P
    http://love-makes-usliars.blogspot.com/#_=_

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział. Czekam na nexta. ^=^

    OdpowiedzUsuń
  3. I tak jest swietny! :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Super *.* Czekam na next :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Prawda się wydała. Świetny rozdział. Życzę zdrowia i weny.
    Zaparaszam do mnie http://tylkonienawisc.blogspot.com/ ff o Smav'ie

    OdpowiedzUsuń
  6. *.* mimo iz jestem za kwasem to takie wkurzanie Oli podoba mi sie ^^ mozesz ja podreczyc ^^ xd

    OdpowiedzUsuń
  7. Woww :)) czekam na następnego

    OdpowiedzUsuń
  8. Chce następnego :))

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajnie, fajnie nie powiem, że nie, ale kiedy wrócimy do rozdziału z prima aprylis? (Wiesz, że chodzi mi o kwas, prawda?)

    OdpowiedzUsuń
  10. Fajnie, fajnie nie powiem, że nie, ale kiedy wrócimy do rozdziału z prima aprylis? (Wiesz, że chodzi mi o kwas, prawda?)

    OdpowiedzUsuń
  11. Piszę tu bo nie mam aska, bidnie xD
    Jesteś super osobą. W przeciwieństwie od innych autorek ff, ty jedyna jesteś regularna i masz kontakt z czytelnikami. Szczerze mówiąc dziwię się, ze masz mniej wyświetleń od autorki you saved my life, która się mniej stara niż ty. Nie zmieniaj się! :)))

    OdpowiedzUsuń