piątek, 15 maja 2015

Rozdział 62 ~koniec sezonu I

BĘDZIE KOLEJNY SEZON :) Już w następnym tygodniu chyba :D

"-Potrzebujesz więcej ćwiczeń. Jutro też przychodzisz. Albo może ja lepiej przyjdę do ciebie, okej?
-Okej.- uśmiechnęłam się szeroko. Taki układ mi pasuje. Potem chłopak odprowadził mnie do domu. Byłam mu za to bardzo wdzięczna bo chodzenie z tą przeklętą, skręconą kostką na pewno nie było moją mocną stroną."



  Gdy wróciłam do szkoły poruszałam się już w miarę sprawnie. Choć nadal miałam coś z tą kostką i potrzebowałam oparcia przy wchodzeniu i schodzeniu ze schodów. Tu nieocenieni okazali się Janek i Alicja bo jako jedyni nie brzydzili się mnie dotknąć. Plotka o mojej "rzeżączce" nie przycichła. Nadal słyszałam uszczypliwe komentarze pod moim adresem czasem przyczepili się też do Ali. Jaśka o dziwo nie ruszali... No cóż. Ciężkie życie ludzi nielubianych w szkole... Ale dlaczego aż tak poniżają i wyśmiewają? Czy to daje jakaś satysfakcję? Nie wiem. Ale bardzo mnie to bolało. Po kilku dniach stało się wręcz nieznośne. Nikt nie chciał mi pożyczyć głupiego ołówka, nie wspominając już o zgodzie na siedzenie w jednej ławce czy ćwiczenie na wuefie. Ale dzięki odepchnięciu przez społeczeństwo szkolne zbliżyłam się do Janka, który zawzięcie uczył mnie grać na gitarze oraz do Alicji a także jej siostry- Liwii, z którymi bardzo się zaprzyjaźniłam. Oprócz tego poprawił się także mój kontakt z Emilką. Chciała do mnie przyjechać ale niestety się rozchorowała i nic z tego nie wyszło. Nawet Florek powoli do nas wracał. Czasem spotykaliśmy się wszyscy we trójkę- Ja, Jaś i Eskacz. Tylko Alicja go omijała, nie wiem czemu. 
  Z czasem zaczynałam normalnie jeść. Mimo, że nadal miałam niesmak do jedzenia nie zabierało mi ono aż tyle czasu i fatygi co kiedyś. W tym również bardzo pomógł mi Janek. Ale główną rolę zagrali tu rodzicie. Dzięki nim zaczęłam jeść. Dzięki pilnowaniu, dzięki rozmowom a czasem też awanturom na które wcześniej tak bardzo narzekałam. Mój tata i macocha to na prawdę świetni rodzice. Olimpia swego czasu mocno wjechała mi na ambicję słowami "Martyna. Czy twoja mama byłaby zadowolona z twojego zachowania? Sama cierpiała gdy nie jadła pod koniec swojego życia. Cierpiała gdy widziała jak bardzo jest chuda i wyniszczona przez nowotwór. A ty? Ty się zabijasz na własne życzenie. Pomyśl o tym" Konkretnie to wywrzeszczała to podczas jednej z awantur. Chyba nawet nie przypuszczała ile to zmieni w moim toku myślenia. Co ja właściwie robiłam? Nie jadłam by podobać się Jankowi, który twierdził, że tak koścista jestem brzydka. Ale ja nie zwracałam uwagi na jego słowa i brnęłam w to dalej. A co powiedziałaby mi mama? Nie chcę nawet o tym myśleć. Najgorsze jest to, że ona wszystko widziała bo patrzy się na mnie z góry. Nawet nie chcę wiedzieć o tym jakie rozczarowanie jej przyniosłam. A jak bardzo musiała cierpieć widząc, że być może niedługo się spotkamy?  I że zabijam się na własne życzenie? Nie chcę nawet o tym myśleć. 
  Ale teraz jest już prawie całkiem dobrze. I z jedzeniem i z kostką i z Emi i z Florkiem i z rodzicami. Wszystko jest ok poza tym, że Olka nadal obrabia mnie za plecami. 

Perspektywa Jaśka

-Martyna? Wszystko w porządku?- stałem za plecami Alicji, która mówiła do Rudej skulonej w rogu. Nie mogę patrzeć na to co robią z nią te plotki. Wszystko byłoby super gdyby nie ta przeklęta Olka, która wyżywa się na Bugu ducha winnej Martysi. 
-Tak, idę do toalety.- dziewczyna odparła szybko i równie szybko odeszła. Alka już miała za nią iść ale tyknąłem ją w plecy. 
-Chodź na słówko.- usiedliśmy w tym samym miejscu, z którego przed chwilą zeszła Martyna. 
-Musimy coś z tym zrobić. Z tymi plotkami. Przecież oni gadają głupoty przez swoją niewiedzę. Musimy ich uświadomić...
-I co niby chcesz zrobić? Akcję z rozdawaniem ulotek o rzeżączce?- prychnęła sarkastycznie Alicja. 
-Wiesz, że to nie jest wcale głupi pomysł?- mruknąłem.
-To na serio nie jest głupi pomysł. Serio-serio. Zobacz: pójdziemy do dyrekcji z właśnie taką akcją. Ze niby wiesz "chcemy zapobiegać bo to zaraz zrobi się ciepło, jakieś majówki i trzeba ludzi uświadomić" Zdobimy kilka plakatów, ulotek i na sto procent ktoś to przeczyta. I wtedy Olka wyjdzie na idiotkę a Martyna zostanie oczyszczona z zarzutów.- to na prawdę brzmiało nie źle. 
-Widzisz jaka jestem genialna? To chodź już teraz do Dyrektora. Zrobimy to dziś, jutro rozwiesimy plakaty, które dziś zrobimy na jakiś kartkach. A ulotki to już będzie można wydrukować i każdemu wrzucić po jednej do szafki.- dziewczyna entuzjastycznie zareagowała na mój pomysł. Przytaknąłem głową i ruszyliśmy w stronę sekretariatu. Na szczęście dyrektor się zgodził bez większych problemów. W sumie to czemu miałby się nie zgodzić? Akcja na prawdę miała same plusy. Żeby było lepiej wraz z Alicja dostaniemy po "wzorowym" do dziennika. Lekko spóźnieni wpadliśmy do klasy i nic nie mówiąc Martynie zabraliśmy się za robienie przykładów. 
  Po lekcjach odprowadziłem Loczka do domu a po dwudziestu minutach usłyszałem dzwonek do drzwi. To Ala z kredkami, ołówkami i dużymi kartkami. Praca szła nam jak z płatka. Ja na komputerze zrobiłem proste ulotki, które następnie zacząłem drukować a w międzyczasie pomagałem dziewczynie robić plakaty. Gdy skończyliśmy szybko pobiegliśmy do szkoły, która na szczęście była otwarta (coś tam remontują w toalecie) i rozwiesiliśmy plakaty. Potem powrzucaliśmy wszystkim do szafek ulotki, których kilka zostało, więc powiesiliśmy po jednej na drzwiach do klas, toalet i pokoju nauczycielskiego. Zadowoleni ze swojego dzieła wróciliśmy do swoich domów. Na efekt trzeba było czekać do jutra.
  Jak gdyby nigdy nic razem z Rudą weszliśmy do szkoły. Przy wejściu czekała na nas Alicja, która kiwnęła do mnie głową na znak, że nasz plan się powiódł. Kilka osób czytało jeden z plakatów a na każdego kto otworzył drzwiczki swojej skrytki wylatywała wściekle kolorowa karteczka, którą odruchowo zaczynał czytać. Po pierwszych dwóch lekcjach nie było osoby, która nie wiedziała czym jest rzeżączka (no i żółtaczka oraz HIV, żeby nie było, że to specjalnie) Po trzeciej lekcji różne osoby (głównie dziewczyny) podchodziły do Martyny i przepraszały ją za swój nietakt. Teraz Olka była mierzona spojrzeniami pełnymi pogardy i niesmaku. 
-Jeszcze się policzymy.- syknęła wściekle do Martyny gdy opuszczała gmach szkoły. Niech ruszy ja jeszcze raz- pożałuje. 

Perspektywa Martyny

  Dni mijały bardzo szybko. Zaczęło robić się już ciepło, wielkimi krokami nadchodziła majówka, przez którą Janek bardzo się stresował. Miał wtedy zawody pływackie, do których bardzo długo się przygotowywał. Ja się na tym kompletnie nie znam i nie wiem co mu dadzą te zawody ale, że były dla niego ważne postanowiłam mu towarzyszyć.
  W dniu zawodów wstaliśmy wcześniej aby zdążyć na pociąg. Jasiek strasznie się stresował. Z resztą wcale mu się nie dziwię. Nie dość, że jest po kontuzji to jeszcze miał przerwę w treningach. Ciągle mu powtarzałam, że jest super i, że na pewno da radę i, że wygra by go jakoś podbudować i dodać mu odwagi. Ale gdy wyszliśmy na stacji w mieście, w którym odbywały się zawody sama poczułam w sobie odrobinkę stresu. Bardzo chciałabym aby mu się udało. Wyszliśmy na ciepły plac przed stacją, gdzieniegdzie rosły drzewa, które miały już świeżutkie, zieloniutkie listeczki. Kocham maj, to jeden z moich ulubionych miesięcy. Kocham patrzeć jak przyroda na nowo jest piękna, obserwować soczystą zieleń i na nowo wsłuchiwać się w kwilenie ptaków leżąc w ciepłym słońcu. 
   Na basenie musieliśmy się rozejść. On poszedł do szatni by się przebrać a ja w miejsce dla "publiczności" gdzie zajęłam miejsce w pierwszym rzędzie. Nie było jakoś dużo ludzi ale ja całym sercem pragnęłam by każdy kto tu jest kibicował Jankowi. Na początku startowały jakieś młodsze roczniki ale wreszcie nadszedł czas na Janka. Zacisnęłam kciuki do białości gdy zobaczyłam jak wchodzi na ten stołek, z którego się skacze do wody. Swoja drogą bardzo fajnie wyglądał bez koszulki ale mniejsza z tym. Co śmieszne- wszyscy uczestnicy obgryzali paznokcie. Sylwetki chłopaków ułożyły się w identyczny sposób gdy zabrzmiał gwizdek. A gdy usłyszeliśmy drugi- naraz wprawnie wskoczyli do wody. Leciutko trzęsły mi się ręce, całą swoją wolą wspierałam Janka, któremu szło średnio. Płyną jako czwarty. Zmienili styl w pływaniu. Teraz spadł na piątą pozycję. O nie, nie, nie, nie... Płyń, no dalej!- krzyczałam w myślach. Kolejna zmiana stylu- wrócił na pozycję czwartą, dopływał do miejsca trzeciego, które wyprzedził ustawiając się tym samym jako drugi. "Ostatnia długość" usłyszałam z głośnika. O matko, matko, matko. Płyń szybciej! Dasz radę!- kibicowałam mu z całego serca. Janek i drugi chłopak dopłynęli w tym samym czasie. Dosłownie. Ale nie! Jakaś zmiana w tabeli. Janek jest na... pierwszym miejscu. Na pierwszym miejscu! Podskoczyłam w miejscu dumna i szczęśliwa. Widziałam jak chłopak zdejmuje czepek i szuka mnie wzrokiem. Pomachałam mu z wielką dumą i entuzjazmem. On jedynie się uśmiechnął ale w jego oczach widziałam najczystsze szczęście. Potem wszystko poszło jak z płatka. Ogłoszenie wyników, dekoracja i zawodnicy poszli się przebrać. Wyszłam przed halę basenową czekając na Jaśka. W brzuchu czułam całe stado motyli. Byłam tak szczęśliwa. Zobaczyłam go. Wyszedł przez drzwi ze złotym medalem na szyi. Nie potrafię opisać uczucia dumy i radości, które mi towarzyszyły. Spontanicznie podbiegłam do chłopaka i rzuciłam mu się na szyję. 
-Boże. Jestem z ciebie taka dumna. Osiągnąłeś już chyba wszystko.- odczepiłam się od jego szyi i z promiennym uśmiechem spoglądałam na jego znajomą i szczęśliwą twarz. 
-Jest jeszcze jedna taka rzecz, którą chciałbym zrobić.- mruknął z uśmiechem. Nim zdążyłam coś powiedzieć poczułam jak ciepłe usta chłopaka szukają swojego miejsca na moich wargach. To było najwspanialsze uczucie na świecie. Nie było rzęsistego deszczu, śniegu czy płatków róż. Nie było niczego beznadziejnie filmowego. Przez tą chwilę był tylko on. On i ja. Czułam kołatanie w sercu i rumieniec wstępujący na moje policzki gdy spojrzeliśmy sobie w oczy. Chyba tak wygląda szczęście. Staliśmy patrząc się na siebie i chłonąc ten krótki moment. 
-Wiesz, że to nie będzie proste?- szepnęłam drżącym głosem. 
-Wiem. Ale na pewno będzie najlepszym na co się zdecydowałem.- odpowiedział mi pewnie i posłał mi najpiękniejszy ze swoich uśmiechów. 




♥♥♥♥♥♥♥♥
O mój Boże. Umieram, na prawdę :P Przeżywam to wszystko niż Martyna. Boję sie jak to wszystko przyjmiecie. Czy takie zakończenie sezonu Wam odpowiada? :D Jejku jak ja się stresuję. 
A Wy? Jak wrażenia? Nie tylko po tym rozdziale. Ale po całym PIERWSZYM sezonie. Nie wierzę, że to koniec, serio. Ale zaraz wracamy z powrotem. Piszcie co Wam sie podobało, co się nie podobało. Czego chcielibyście wiecej a czego mniej. Bardzo liczę na Wasze długie komentarze odnoszące sie do wszystkiego. 
A teraz może coś ważniejszego niż moja gadanina? Przede wszystkim chciałabym Wam strasznie podziekować. Nawet nie wyobrażacie sobie jak barszo nie umiem się teraz wysłowić. Chce Wam podziękować za każde jedno wyświetlenie, za kazdy cudny komentarz, za każdą opinię, za każde słowo i wszystko inne. Szczególnie chciałabym podziękowac mojej przyjaciółce Dominice <3 , bez której milion razy bym umarła pisząc. Oraz osobom, które piszą ze mną na FB. Dziewczyny nie macie pojęcia ile razy otarłyście mi łzy zwykłymi słowami- dziękuję. Chcę wyróżnić także osoby, które udzielają się w komentarzach a jest Was co raz więcej (Jest jedna osoba, która powinna czuć, ze o niej mówię. Nie chcę Cię wyróżniać z nazwiska ale zawsze piszesz cudne komentarze ;>) Ale doceniam KAŻDY komentarz każdej osoby <3  I osobom, które pokazują swoja aktywność na asku i grupie. Jesteście niesamowici. Po prostu. Te pytania "kiedy rozdział" mimo tego, że czasem irytują to pokazują, że chcecie czytać to co dla Was piszę.
I dziękuję każdemu z osobna za to, że po prostu czyta :) 
Po prostu i od serca- dziękuję. <3 

Ale mi długo dziś wyszło xD
 Pozdrawiam cieplutko
Wasza Miśka <3

28 komentarzy:

  1. WRESZCIE TO SIE STALO ( ͡° ͜ ʖ ͡°)

    OdpowiedzUsuń
  2. Droga Michalino. Pierwszy sezon minął bardzo szybko. Chciałabym ci bardzo podziękować za wniesienie do mojego życia bardzo ciekawej historii. W te gorsze dni, kiedy czytałam twoje rozdziały, na moją twarz zawsze mimowolnie wkradał się uśmiech. Potrafisz mnie rozbawić, czasami nawet sprawić, że zrobię się odrobinę smutna. Wiesz co wtedy robię? Myślę sobie o tym, jak miło, że istnieją ludzie z tak wielkim talentem, jak twój. Mówi się, że to tylko amatorskie opowiadanie, ale na historia naprawdę ma w sobie "to coś". Dziękuję, że nie przestajesz pisać. Że wierzysz w siebie.
    Pozdrawiam
    Twoja wierna fanka z cierpkimi stopami. :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialne <333
    Najlepszy blog jaki czytam/ czytałam. Uwielbiam twój styl pisania, pomysły.
    Historia,którą pokazałaś jest bardzo dobra. Nie ma za dużo, "magicznych rzeczy"
    (xD), którą są przesłodzone. Czuć czasami ten klimat, który tworzysz, abyśmy poczuli się tak jak nasi bohaterowie,a co do bohaterów są jak nastolatki, a nie jak dziewczyny, które przeżyły już całe życie, i liczy się teraz tylko Jaś, który pocałował mnie w drugim rozdziale.
    Pokazałaś jak ktoś może być okrutny, a przyjaciele zawsze cię spierają.
    Wątki, są dobrze dopracowane i dobrze się czyta.
    To co pisze nie jest wymyślone, ani coś. Pisze to co myślę :D
    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Najlepszy rozdział ever ever ever 😍😍😍

    OdpowiedzUsuń
  5. A wiec nadszedł koniec sezonu :/ juz nie mogę sie doczekać następnego.
    pamiętam jak trafiłam na ten blog co ledwo mial jakieś może 5 rozdziałów (juz nie pamiętam dokładnie) i bardzo mi sie spodobał bo właśnie opowiadał o życiu :) widze dużą poprawę w pisaniu :) mam nadzieje ze nigdy nie przestaniesz pisać i może ze nawet wydasz książke :D
    z okazji zakończenia 1 sezonu dostaniesz ode mnie długi komentarz (no ok nie jest az taki długi ale zawsze lepszy od zwykłego 'super' xD)
    życzę ci jeszcze więcej wyświetleń!
    Pozdrawiam Marta :o

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak czytam, czytam, przewijam i co? I koniec :/ Chcę więcej XD
    Nie mogę wprost doczekać się kolejnego sezonu, serio.
    Podziwiam Cię, piszesz pięknie!
    Chciałabym tu, z miejsca podziękować Ci za te wszystkie rozdziały i godziny pisania ich.
    Wiem jak trudno czasami napisać taki rozdział, bo sama piszę swoje ff. Jak chcesz, to możesz sobie kiedyś poczytać. Ale nie teraz o tym! :D
    Uwielbiam Twoje opowiadania <3
    Są takie realne, świetne. A ta końcówka..
    Normalnie miód malina XDD

    Pozdrawiam i czekam z niecierpliwością! :3

    OdpowiedzUsuń
  7. Jaki cudny sezon <3 jaki cudny rozdział <3 niecierpliwie czekam na drugi ^^

    OdpowiedzUsuń
  8. No i się poryczałam *-* Koniec pierwszego sezonu - tak szybkoczas leci ja nie wierzę xd. Twoje postacie są tak realistyczne, że możemy się w nie 'wcielić'. Bardzo się poprawiłaś w pisaniu. Sezon boski. W sumie to najlepsze ff jaki czytałam. Bardzo późno dowiedziałam się o Twoim blogu (50 rozdziałów było już) ale z tym pierwszym rozdziałem się po prostu zakochałam w tym opowiadaniu <3 Dziękuję Ci bardzo i wgl kłaniam się przed Tobą. Masz wielki talent. Zazdro xd No cóż.... Z niecierpliwiona czekam na kolejny rozdział i serdecznie Cię pozdrawiam. Wredna :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. Alo przyjaciel c; Tak szybko minęło tyle rozdziałów... Przyznam, nie zawsze czytałam rozdział od razu ale najczęściej żałowałam xd Bardzo lubie twoje ff. Jest takie proste ale nie banalne. Wciągające, z nutką humoru. Ciesze się że poruszyłaś takie problemy jak anoreksja czy cięcie się. Nie moge się doczekać następnego sezonu :3

    OdpowiedzUsuń
  11. Wow *. * super zakończenie 1 sezonu. Zazdroo weny ^^

    OdpowiedzUsuń
  12. Przyznam się, że brak mi słów więc na żaden długaśny komentarz nie licz.
    To ja dziękuję Ci za ten sezon. Za te wszystkie wspaniałe rozdziały, targające mną emocje. Jako osoba również pisząca zdaję sobie sprawę z tego ile czasu poświęciłaś dla tego bloga. I podziwiam Cię za to.
    Ten sezon był wspaniały. Cały ten proces nawiązywania się relacji między bohaterami był genialnie opisany.

    Tak na koniec życzę Ci dużo weny oraz sił i czasu do kontynuowania tego opowiadania.
    Pozdrawiam mordko <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Mega Mega Mega Mega rozdział i zakończenie. Z niecierpliwością czekam na nastepny sezon

    OdpowiedzUsuń
  14. Ej, to my ci dziękujemy :>
    Za to, że piszesz to opowiadanie, za rozmowy, za porady, za karmienie nas magicznymi ciastkami.
    Cała opowieść jest mega- taka naturalna i z rozdziału na rozdział coraz lepiej pisana ;)
    Życzę ci weny, wytrwałości, i żebyś miała jak najmniej hejtów (których swoją drogą wcale nie powinno być)
    Pozdrawiam, bo wyjątkowa okazja i czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Oooo :") Swietne zakonczenie rozdzialu :')

    OdpowiedzUsuń
  16. Poplakalam sie na koniec ;_; to my ci dziekujemy, jestes wspaniala!. Dziekuje ze poswiecasz na nas czas, dziekuje ze nie raz wcielilam sie w Martyne lub czulam yo co czuje Jaskiek, Emi czy Florek, dziekuje ze prowadzisz aska, dziekujesz za kometarze, choc komeyasz to nic w porownianiu co ty robisz! Dziekije za ten sezon i za to ze jestes i piszesz ❤. Powodzenia w drugim sezonie :') nie wieze, pamietam jak cie poganialam z anonima zebys dodala 10 rozdzial a tu juz koniec sezonu. Bardzo milo czytalo sie ten sezon, nie zaluje zadnego straconego czasu na te opowiadanie. Przeciez on nie byl stracony ❤ drugi sezion sie zbliza a Olka nadal zyje! Xd. Mam nadzieje ze w kolejnym sezonie wjasnisz co z Florkiem, przeprasam ze ten kometasz taki chotyczny i nie poukladany ale pisze yo co czuje i nawet nie staram sie tych mysli sesownoe poukladac. Tyle wapomien z tym ff....pamietam jak wkurzylas sie gdy twoj ask ozyl gdy Jasiek ci odpowiedzial, jak twoj tata (ktorego serdecznie pozdrawiam) zalozyl aska, jak recytowalas wiersz i wszyscy ci zyczyli powodzenia ehh pamietam jak zarwalam nocke bo zauwalym twojego bloga i nie moglam sie powstrzymav do rana xd pamietam.jeszcze duzo ale malo miejsca xd jeszcze raz bardzo dziekuje za wszystko ❤ powodzenia w drugim sezonie! :')

    OdpowiedzUsuń
  17. jeeeeeeejku ;ooo świetne,dziewczyno wielbie Cie :D naprawdę świetne opowiadanie ,wowowowwowowow nie mogę wyjść z podziwu

    OdpowiedzUsuń
  18. Kocham ❤️❤️❤️❤️ Zapraszam do mnie : little-grey-human.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. Cały ten sezon był taki magiczny wciągał mnie tak bardzo i kiedy kończyłam czytać rozdział byłam strasznie ciekawa co będzie dalej?! :) I poza tym zawsze rozdział był codziennie chyba że Ci coś wypadło ale przecież też masz swoje życie :)) I pamiętaj jesteś najlepsza <3 :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Jeju. Mega. Sezon upłynął tak szybko. Idealne zakończenie. Szczerze mówiąc, ten rozdział jest jednym ze słabszych. Bardzo przyśpieszyłaś akcję. Rozumiem, że chciałaś szybko dotrzeć do tego momentu, ale mogłaś jednak to rozdzielić, patrząc na to, że wcześniejsze rozdziały opisywały jeden, dwa albo kilka dni tutaj natomiast przewinęłaś ten czas bardzo mocno. Doczekałam się w końcu ich pocałunku 😍 jeju. Już czekam na kolejny sezon. Podziwiam za to, że tak często dodajesz rozdziały.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki mordko <3 Chciałam żeby dzisiejszy rozdział był dłuższy i żeby nie opisywać zimy ciagle przyspieszyłam :o Już miałam dość tego, że jest zimno, mokro i nie fajnie XD

      Usuń
  21. Jesteś niesamowita. Ten blog jest jednym z najlepszych które czytam. Niedawno tu trafiłam i tak się wkrecilam że w dwa dni przeczytałam cały 1 sezon. Na prawdę cudownie piszesz. Jednak rozdziały mogły by być dłuższe. I mniej błędów. :)

    OdpowiedzUsuń