piątek, 22 maja 2015

Rozdział 2 sezon II

-Martynko?- usłyszałam za swoimi plecami. Odwróciłam się i zaniemówiłam. Ten przyjazny głos należał do Oli.
-Możemy pogadać? Chcę cię przeprosić za to jak bardzo byłam okropna. I z tą rzeżączką i ze wszystkim. Chcę żebyś wiedziała, że wiem, ze to było głupie. Możemy usiąść?- patrzyła na mnie na prawdę normalnie. Zbita z tropu zgodziłam się i usiadłyśmy na ławce. Czego ona chce?"



-Czy ty mnie przepraszasz?- -wykrztusiłam nie wierząc w to co się dzieje. 
-Tak. I boję się, że jest już za późno na to abyśmy się pogodziły...Wiesz co? Nie chcę tak żyć. Nie chcę mieć wrogów, którzy się mnie boją i udawanych przyjaciół, którzy zostawiliby mnie przy pierwszej okazji. Zapewne zastanawiasz się skąd ta nagła zmiana. Poznałam kogoś i tan ktoś dowiedział się jaka jestem. I na starcie mnie skreślił czemu się w sumie nie dziwię. Dużo o tym myślałam, możesz mi wierzyć. Nie chcę być już takim człowiekiem. Chcę przeprosić za wszystko, za plotki i obgadywania, za każdą złośliwość i psucie tego co dla ciebie ważne. Jestem...- z szarych oczu pociekł strumień łez. Zgłupiałam. To możliwe żeby ktoś tak bardzo zmienił jej spojrzenie na świat? Nie specjalnie wiedząc co robić sięgnęłam do plecaka po chusteczkę. 
-Dzięki.- mruknęła. Otarła łzy, resztki czarnego tuszu i kontynuowała. 
-Tak mi źle z tym wszystkim. Ty masz przyjaciół, takich prawdziwych i od serca. I nie robisz w tym kierunku nic specjalnego, po prostu taka jesteś. A ja? Każdy mnie nienawidzi, wszystkim wszystko psuję. Moje rzekome przyjaciółki: Roksana i Ada włożyły by mi nuż w plecy, spędzają ze mną czas tylko po to bym im nic nie zrobiła. Wszystkim wszystko psuję. Ten ktoś... On znał mnie wcześniej ale chyba dopiero teraz zobaczył jak bardzo jestem...- znów zaczęła płakać. Nie była by w stanie tak kłamać i udawać. Nawet ona.
-Ale Ola. Przecież próbujesz się zmienić i poprawić. To świadczy o tobie na prawdę dobrze.- dziewczyna spojrzała na mnie spomiędzy długich, blond włosów. 
-Na prawdę tak myślisz?- nawet jak płakała była ładna, to nie fair. 
-No... tak...- jednocześnie kłamałam i mówiłam prawdę. Nie mogłam uwierzyć w to, że ona nagle przeszła taką duchową przemianę. Ale jednocześnie nie da się tak realistycznie udawać, po prostu się nie da. Zobaczyłyśmy nadjeżdżający autobus szkolny.
-Muszę iść.- Ola podniosła się z ławki. 
-Chcę żebyś wiedziała, że te przeprosiny są na prawdę. Jesteś wartościową osobą i gdy ta osoba wytknęła mi to jaka jestem od razu poczułam, że muszę cię przeprosić. Więc to robię. Muszę na prawdę iść. Pa.- uścisnęła mnie serdecznie i nim zdążyłam odpowiedzieć poszła w stronę autobusu. Zamrugałam oczami przetwarzając to co się stało. Ola mnie przeprosiła. OLA. No nie źle. Włożyłam słuchawki w uszy i ruszyłam w stronę domu Liwii bo muszę z kimś o tym pogadać.
  Energicznie zapukałam do drzwi w domu sióstr. W sumie to nadal nie wiem gdzie mieszka Alicja bo zawsze odwiedzam ją tu. Po chwili Liwia mi otworzyła, przywitałam się z nią a gdy weszłam do salonu uściskała mnie Ala, która mocno kontrastowała z różowym klimatem pokoju. 
-Muszę się was poradzić.- westchnęłam opadając na błękitną kanapę z kilkoma włochatymi poduszkami. Po chwili Liw weszła z trzema szklankami różowego napoju, w których były umieszczone niebieskie parasolki i przeźroczyste słomki. Ona dekoruje na prawdę wszystko. 
-To lemoniada.- uśmiechnęła podając mi wysoką, smukłą szklankę. 
-Różowa?- zaśmiałam się upijając łyk. 
-Pokolorowana. Ale bez konserwantów. Prawda, że dobra?
-Dobra.- przytaknęłam.
-To mów co jest.- ponagliła mnie Ala. Usiadłam wygodniej podkurczając nogi pod siebie. 
-No ten. Ola mnie przeprosiła. Podeszła do mnie po lekcjach, wiesz byłam na poprawie. I mnie przeprosiła. Mówiła, że chce się zmienić. I ja nie wiem co o tym myśleć.- Alicja patrzyła się na mnie oczami jak pięciozłotówki, na Liwii nie zrobiło to wrażenia. 
-No to chyba dobrze? W końcu coś pojęła.- uśmiechnęła się sącząc napój przez słomkę. 
-Ona miałaby coś pojąć? Ty jej nie znasz, nie wiesz jak bardzo ona jest... Jest... To krwawa Aleksandra.- wykrzyknęła jej siostra chaotycznie machając rękami. 
-A jeśli? Jeśli coś faktycznie do niej dotarło? Może faktycznie brakuje jej kogoś bliskiego?- mruknęłam uspokajając gesty Ali. 
-Jedyną osobą, którą chce mieć blisko siebie jest Jasiek żeby ci zrobić na złość.- fuknęła. 
-Ale nie możesz tak o niej mówić. Daj jej szansę.- przekonywała Liwia.
-Daj szansę? To tak samo jakbyś mówiła żebym dała szansę mojemu ojcu.- zirytowała się. 
-Bez takich porównań.- zapadła niezręczna cisza. 
-Ja będę się zbierać.- Alicja wstała i skierowała się w stronę drzwi. 
-Pogadasz z nią?- mruknęła do mnie jej siostra. 
-Jasne.- uśmiechnęłam się i przytuliłam ją. 
-Dzięki. Jesteś wielka. Nie przejmuj się jak coś ci odburknie bo to drażliwy temat.- szepnęła udając, że się ze mną żegna. Kiwnęłam głową i pobiegłam do dziewczyny.
-Ej, czekaj. Idę z tobą.- uśmiechnęłam się gdy dogoniłam ją przed furtką. 
-No to chodź. Ale ja idę na przystanek bo muszę wracać do domu.- skrzywiła się na dźwięk ostatniego słowa. 
-Coś nie tak?
-Nie, wszystko ok.- nie patrzyła na mnie. 
-Powiedz mi.- nalegałam ale dziewczyna pozostawiła to bez odpowiedzi. Czyżby och rodzice znów ciągle się upijali?
-Uważaj na Olę. Ona coś kombinuje, mówię ci.- popatrzyła na mnie z troską. 
-Ale, że co? Niby wiem... Ale nie chcę jej skreślać. A jak Liwia ma rację? Chciałabym by się zmieniła. 
-Też bym chciała. Ale ty tak wszystkim ufasz a potem tylko przez to cierpisz. Po prostu ostrzegam.- doszłyśmy do przystanku i usiadłyśmy na zniszczonej, popisanej ławce. 
-Patrz, prawie cały. Marnotrawstwo.- zaśmiała się Ala i podniosła coś z ziemi. Wyjęła z kieszeni zapalniczkę i wyprostowała papierosa, którego przed chwilą podniosła.
-Zwariowałaś?- krzyknęłam chyba trochę za głośno.
-Uspokój się. Fajki są drogie.- fuknęła.
-Spróbuj coś powiedzieć Liwii.
-Powiem! Zostaw to! Przecież. Ale. To jest z podłogi! To wywołuje nowotwór!- bezwiednie chwyciłam się za głowę. 
-Wszyscy tak robią.- wzruszyła ramionami. 
-Jak to wszyscy? Będziesz chora!
-No wszyscy. Co mi z nowotworu? Najwyżej umrę, wielkie mi halo.- popatrzyła na mnie znudzona. Gdy zobaczyła moją minę powiedziała.
-A. No tak. Mama. Przepraszam.- zagryzła wargę i wyrzuciła obiekt kłótni na chodnik. 
-Już, nie denerwuj się.- przepraszała wzrokiem. 
-Nie denerwuj się, jasne.- założyłam ręce na piersi. 
-To głupota i masz tak nie robić. A Liwii nie omieszkam powiedzieć.- wiedziała, że tylko się wygrażam. Szybko zmieniłyśmy temat i po chwili nadjechał autobus. Coraz bardziej martwię się o dziewczyny. Coraz częściej zdarzają się między nimi zgrzyty, które wcześniej nie miały miejsca. Liwia stara się uspokajać Alicję, która robi się co raz bardziej... problematyczna. Dzieje się z nią coś na prawdę nie dobrego. I jeszcze ta sytuacja z przed chwili...
  Gdy wróciłam do domu nikogo nie było, na blacie zastałam tylko karteczkę z prośbą o rozwieszenie prania bo Olgi dziś nie będzie i nikt tego nie zrobi. Wykonując prośbę zastanawiałam sie nad tym wszystkim. Janek, który wydaje się coś do mnie czuć. Ola, która mnie przeprasza. O, tak po prostu, to wręcz nienormalne. No i sprawa z dziewczynami. Alicja mocno zszokowała mnie tym, że pali. Mam nadzieję, że jutro porozmawiam poważnie z Jankiem o tym wszystkim co zdarzyło się ostatnio. Boję się tego ale dobra. Raz kozie śmierć.  
  Wieczorem, koło osiemnastej dostałam SMS. "Mój kochany Jaś <3" pisze: "Masz czas? Piętnaście minut? Albo jutro po szkole?" W tym momencie poczułam jak moje tętno przyspiesza. 




♥♥♥
Rozdział 2 :D Jak Wam sie podoba? :D Co myślicie o zachowaniu Oli i sióstr? Po co Janek pisał do Martyny? Piszcie! 8)
Zapraszam na
Grupę Tu to juz w ogóle pisz co chcesz 8) (W granicach rozsądku)

Cieplutko pozdrawiam
Miśka

14 komentarzy:

  1. Super rozdział! Nie mogę doczekać się następnego :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwsza^^
    Super rozdzial:*...
    I to uczucie gdy chcesz przewinac dalej, ale dalej nic nie ma :D

    OdpowiedzUsuń
  3. czekam na nexta heh mega rozdział

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział cudowny ! <3 Napisz jeszcze jeden dzisiaj *.* Tak jak na asku pisałaś, prooosze ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Wowowowo! Myślę, że Olka coś kombinuje i że to coś ma związek z Jankiem :))
    Pisz dzisiaj następny :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Megaa rozdział! Dodaj dzisiaj kolejny! <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetne jak zawsze ^^
    Olka chyba coś knujeee -,-

    Pozdrawiam i weny życzę <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Super rozdział czekam na nexta. :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Super mega fajowski :DD :* :>> W sumie to ja nawet bym chciała żeby Oluś była już dobra :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Super *-* ale mimo wszystko ciekawiej bylo jak z ola sie klocily xd i jakosc niewierze ze ola sie tak nagle poprawila

    OdpowiedzUsuń
  11. Kurde. Jak ja ci zazdroszcze talentu 8) A rozdzial jak zawsze cudowny :)

    OdpowiedzUsuń
  12. A nuż Ola weźmie nóż....... Nie , nie - zobaczycie , jaka to skomplikowana dziewczyna. He !!!

    OdpowiedzUsuń
  13. Wow Ola mnie zaskoczyla o.o xd

    OdpowiedzUsuń