czwartek, 14 maja 2015

Rozdział 61

"-Jesteś kurde ciota, wiesz?
-No właśnie wiem.- jęknął. Zaśmialiśmy się i znów posłaliśmy sobie porozumiewawcze spojrzenia. Zrozumiał o co mi chodzi. Zaczerwieniłam się, on tak samo. Odwróciłam się i najszybciej jak potrafiłam poszłam do pokoju. 
-Ogarnij się dziewczyno.- szepnęłam zamykając za sobą drzwi. 
-To tylko chłopak a ty tak przeżywasz.- szepnęłam kładąc się na łóżku. Ja wiem czy taki "tylko chłopak"? "


Perspektywa Janka

  Zły na siebie i na rodziców, którzy oczywiście się przyczepili do tego, że się spóźniłem zatrzasnąłem drzwi od mojego pokoju. Jestem ciotą, Martyna ma rację. Jak można obiecywać sobie kilka dni wcześniej, że powie się dziewczynie o swoich uczuciach a potem tego nie zrobić? Ja nie rozumiem mojego zachowania. Zwyczajnie się wystraszyłem. Boję się, że ona jednak nic do mnie nie czuje i, że tylko bym się zbłaźnił z moimi głupimi wyobrażeniami. Aby ochłonąć poszedłem pod prysznic. Niebawem jej powiem. Niebawem się odważę. Niebawem będzie inaczej. Odkręciłem zimną wodę. W ogóle kocham wodę. Uwielbiam pływać. Uczucie wskakiwania do wody w momencie startu jest czymś niepowtarzalnym. Pod koniec maja będę miał duże, poważne zawody i nie ukrywając chciałbym je wygrać. Wiem, że po kontuzji moje szanse nie są tak wysokie jak innych ale nadal są.
  Długo nie mogłem zasnąć. Ciągle męczyło mnie to, że Martyna wiedziała co chcę zrobić. A jeśli zmarnowałem swoją szansę? I drugiej takiej nie będzie? Przetarłem twarz dłonią. Leżąc na łóżku z nogami na poduszkach nakarmiłem mojego żółwia Tadeusza. Obserwowałem jak zwierzę je.
-Jestem głupi, wiesz?- ale żółw jak zwykle nie odpowiedział.

Kolejny dzień

Obudził mnie mój ojciec.
-Jedziesz z nami na imieniny do cioci?- powiedział zabierając mi poduszkę.
-Jakiej cioci?- usiłowałem przezwyczaić oczy do światła.
-Kunegundy. Tej, której nie lubisz.- o nie, nie, nie,
-Tato. Myślisz, że chcę jechać do kogoś kogo nie lubię?
-Mama kazała cię zapytać. Śpij dalej.- rzucił mi na twarz poduszkę i wyszedł z pokoju. Usiłowałem spać dalej ale byli tak niemiłosiernie głośni, że po prostu się nie dało. Odgarnąłem włosy z oczu i zerknąłem na telefon. Jedno nieodebrane połączenie od Floriana. Niemożliwe, odezwał się. Ziewnąłem i wykręciłem numer kumpla.
-Siema Janek. Dobrze, że dzwonisz.- powitał mnie rześko Eskacz.
-No elo. A coś się stało?
-Nie, już prawie wszystko ok. Po prostu wróciłem już do domu i chcę tobie i Martynie wytłumaczyć dlaczego się nie odzywałem.
-A nie było cię na miejscu?- zdziwiłem się. Nie wiedziałem, ze nie mówił nam tylu rzeczy.
-Nie. Byłem trochę u Emilki, trochę gdzie indziej by pozałatwiać sprawy z ojcem. To jak? Macie czas dziś z Martyną?
-A czemu mnie pytasz o Martynę? Ja mam czas jak coś.
-To wy nie jesteście razem? Wczoraj były walentynki i jej nie powiedziałeś?- mówił do mnie jak do debila.
-Nie.- mruknąłem.
-Boże... Nie rozmawiaj ze mną. Co za tchórz. Dobra. To jak Ruda będzie mogła to tam gdzie ostatnio o siedemnastej. Dotrzecie?
-Dotrzemy.- i Florek rozłączył połączenie. Widząc, że jest jedenasta stwierdziłem, że najpierw zejdę i zjem śniadanie a dopiero potem zadzwonię do Rudej. Pewnie i tak ją obudzę. Zszedłem na dół, w domu było już pusto. Zrobiłem sobie tosty i dobrą herbatkę w świątecznym kubku od mojego brata i włączyłem radio. Słuchając audycji w Trójce jadłem śniadanie. Gdy skończyłem pozmywałem naczynia, starłem blat i nakarmiłem Ariego. Wróciłem do pokoju ale oczywiście nie mogłem znaleźć telefonu, więc z powrotem zszedłem na dół. Rozejrzałem się po kuchni, potem poszedłem do jadalni ale tam telefonu też nie było widać. Poszedłem do łazienki, może tam go zostawiłem? Nigdzie go nie było. Z namysłem schowałem ręce do kieszeni. I co tam znalazłem? Telefon. Zły wykręciłem numer Martyny.
-No hej Martysia.- zacząłem wesoło.
-Hej.- odparła rześko.
-Oooo, nie śpisz już?- zdziwiłem się.
-Nieee. Nie mogłam dziś spać. A poza tym jestem umówiona z dziewczynami. W sensie z Liwią i Alą a muszę posprzątać, więc wstałam wcześniej.
-A czemu nie mogłaś spać? I będziesz miała czas o siedemnastej?- zmartwiłem się.
-Po prostu nie mogłam... I nie bardzo... Wiesz, będą u mnie dziewczyny. Florek już do mnie dzwonił i umówiliśmy się na jutro, ok?
-No spoko. To ja ci nie przeszkadzam. Zadzwoń wieczorem, ok?- powiedziałem szybko.
-Ok. To papa.
-No cześć przyjaciółko.- zaakcentowałem ostatnie słowo i rozłączyłem połączenie. Kurde, tak chciałem się z nią zobaczyć.

Perspektywa Martyny

  Gdy skończyłam sprzątać w kuchni i zameldowałam to Olimpii poszłam przebrać się w jakieś lepsze ciuchy. zdjęłam z siebie legginsy, które nadal były na mnie za luźne i zaśmiałam się na widok mojego gipsu. Super wyszedł. Normalnie szkoda będzie go zdjąć. Janek się postarał malując te wszystkie dziwadła, które przyszły mu do głowy. Rozczesałam splątane włosy i właśnie odkładałam grzebień gdy weszły dziewczyny.
-Hej kaleko.- powitała mnie Liwia.
-Ale jesteś miła wiesz? Moja przyjaciółka Alicja mnie doceni, prawda?- pseudo obrażona odwróciłam się od Liwki zwracając się do jej siostry.
-Prawda kaleko.- zaśmiały się a ja wzniosłam ręce do góry z miną mówiącą "na czym ten świat stoi?" Wszystkie trzy usadowiłyśmy się na swoich ulubionych miejscach. Ja w wykuszu, Liwia rozwaliła się na łóżku a Ala umościła się w poduszkach pozbieranych z łóżka i podłogi.
-Co ci się stało w kostkę? Wypadły ci farbki?- zaśmiała się Alicja.
-To cudowne, wczorajsze dzieło Janka, jest super, więc cicho.- gruchnęłyśmy śmiechem ale po chwili dziewczyny zaciekawiły się czymś innym.
-To on u ciebie wczoraj był? I co?
-I nic.- westchnęłam.
-Jak to nic? Serio? Na prawdę nic sobie nie wyznaliście, ani ciut, ciut?- złapały się za głowy. Nawet jak na siostry poruszały się zbyt podobnie do siebie.
-A co niby mieliśmy sobie wyznawać?- prychnęłam.
-Przecież widzę jak na siebie patrzycie. Zwłaszcza on na ciebie, Ty się hamujesz.- zachichotała Alicja.
-Serio się na mnie patrzy?- ożywiłam się.
-Serio, serio. Nie wiedziałaś?- uśmiechnęła się chytrze.
-Nie. A jak wam minął wczorajszy dzień? Jak z Konradem?
-Nooo... Było super. Tak jak zawsze.- rozmarzyła się Liwia. Konrad to jej chłopak od półtora roku.
-Nawet mi nie chciała opowiedzieć szczegółów.- wkurzona Al założyła ręce na piersi.
-A musimy gadać o chłopakach? Może coś bardziej intelektualnego? Może... Dziura ozonowa?-  z Alicją popatrzyłyśmy się na dziewczynę jak na wariatkę i wybuchnęłyśmy śmiechem. Zostałyśmy przy dawnym temacie.
  Następnego dnia spotkałam się z Jankiem i Florkiem, który wytłumaczył nam dlaczego się nie odzywał. Wyjaśniał sobie sprawy ze swoim ojcem, którego musiał szukać tak samo jak taty Emki. Swoją drogą miał rozdarty łuk brwiowy, więc chyba go znalazł. Mówił, ze Emilka nie może jeszcze do nas wrócić bo raz- jest niepełnoletnia i dwa- nie wszystkie sprawy są jeszcze załatwione. Nic więcej nie chciał powiedzieć. Powtarzał tylko, ze to wszystko dla naszego bezpieczeństwa. Nie rozumiem jego ostrożności. Moim zdaniem przesadza. Ale ok, może kiedyś wszystko nam opowie.       Potem razem z Jankiem poszliśmy do niego do domu bo stwierdziliśmy, że w końcu musi zacząć uczyć grać na gitarze. Siedzieliśmy obok siebie i chłopak pokazywał mi jak trzymać palce na strunach.
Zobacz. To jest A", to jest "E", a to "G"- wprawnie układał palce na strunach.
-Teraz spróbuj ty.- wręczył mi instrument. Spróbowałam odtworzyć ruch.
-Nie, ten palec musi być tu.- poprawił mój chwyt. I tak przez pół godziny, Z czasem szło mi coraz lepiej. Jasiek ciągle się śmiał, że rozstroję mu gitarę, trochę mnie tym wkurzał bo dopiero zaczynam ale wiem, że tylko żartował.
-Potrzebujesz więcej ćwiczeń. Jutro też przychodzisz. Albo może ja lepiej przyjdę do ciebie, okej?
-Okej.- uśmiechnęłam się szeroko. Taki układ mi pasuje. Potem chłopak odprowadził mnie do domu. Byłam mu za to bardzo wdzięczna bo chodzenie z tą przeklętą, skręconą kostką na pewno nie było moją mocną stroną.




♥♥♥
No to mamy rozdział 61 :D Mam nadzieję, że sie Wam podobał :D
Miał być dłuższy ale coś mi nie wyszło :P
Piszcie co myślicie :D Nie wiem o co Was dzis zapytać, wiec daję Wam wolną rękę. Popiszcie się spostrzeżeniami :D
Zapraszam na:
Aska Supi ask
Grupę Supi grupa

Cieplutko pozdrawiam
Miśka

20 komentarzy:

  1. Order punktualności za brak spóźnienia 8)
    Rozdział supi, meega <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny jak zwykle *.*

    OdpowiedzUsuń
  3. Supi ❤ rozdział ci się udał dziewczyno ;) teraz tylko czekać na jutrzejszy rozdzialik. Miłego wieczory mordko

    OdpowiedzUsuń
  4. Super :) jak zwykle :) tylko trochę krótki :/

    OdpowiedzUsuń
  5. Głupia jesteś wiesz... Mieli dożyć spokojnej starości razem a ty kończysz jutro to ff :c

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale to tylko 1 sezon się kończy ;) W poniedziałek streszczenie 1 sezonu a we wtorek jedziemy z drugim ;)

      Usuń
  6. PRIMA APRILIS ROZDZIAŁ BĘDZIE JESZCZE PRZEZ PARĘ TYGODNIE XD
    PRAWDA? 0.0

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale to tylko 1 sezon się kończy ;) W poniedziałek streszczenie 1 sezonu a we wtorek jedziemy z drugim ;)

      Usuń
  7. Super rozdział =)
    Mam nadzieję, że Janek w końcu się odważy i podczas tych lekcji powie dziewczynie co niej czuje.

    Pozdrawiam mordko i weny życzę <3

    OdpowiedzUsuń
  8. To jest swietne ! ;** tak wciagnełam się.
    U mnie juz drugi rozdzial !;*
    http://youaremyonedream7.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten Tadeusz to taka cicha woda, ja wam mówię. On zacznie mówić w następnym sezonie. Albo zapłodni jakąś foczkę 8)) I Jasiek będzie miał małe Tadeuszki :3

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak zwykle genialny <3 Nie chce się rozpisać więc 3 słowa : po prostu meega! :3 Życzę oczywiście Weny
    Pozdrawiam Wredna

    OdpowiedzUsuń
  11. Uroczo! :* Ogólnie rozdział jak zwykle supiii! Polecam siebie - dopiero zaczynam <3
    http://wiedza-to-poczatek-czegos-nowego.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Suuuper! Zapraszam do siebie. http://jasiekklara.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  13. Megaa jes ten rozdział, czytam 2 raz <333
    U mnie 3 rozdzial
    youaremyonedream7.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Rozdział jest świetny. Ala uświadamia Martynę <3 Jeśli Jaś się jeszcze nie odważy to mój telefon chyba nie przeżyje następnego rozdziału. Już teraz się słabo trzyma :')

    OdpowiedzUsuń