czwartek, 18 czerwca 2015

Rozdział 17 Sezon II

"Pogadasz ze mną na przerwie?- szepną chłopak lekko tykając mnie w łokieć.
-Tak, jasne...- targnęły mną najgorsze przeczucia.
-To dobrze. To nie najlepszy moment na to ale wiesz... Twój tata...- nie dokończył ale ja wiedziałam co chce powiedzieć "twój tata ma rację, koniec z nami" Przez resztę lekcji siedziałam jak na szpilkach myśląc co on chce mi powiedzieć."

Gdy wreszcie zadzwonił dzwonek na przerwę skamieniałam. Mechanicznie spakowałam książki do plecaka i wyszłam z klasy za Jankiem. Bałam się tego co mi powie. A jeśli Alicja ma rację? Jeśli Jaś ma mnie dość? Jeśli nie chce już ze mną być? Poczułam na ramieniu jego ciepłą dłoń, odwróciłam się w jego stronę.
-Wszystko ok?- uśmiechnął się do mnie.
-Tak, tak... Wszystko ok...- odparłam niepewnie i podążyłam dalej za chłopakiem.
-Na pewno? Siadaj bo chcę ci coś powiedzieć.- usiedliśmy w kącie. Wyczekiwałam tego co mi powie.
-Wiem, że to nie jest najlepszy moment bo pokłóciłaś z ojcem, więc... Ale mam dla ciebie propozycję: pojedź ze mną nad morze. Teraz, na Boże Ciało bo będziemy mieli aż cztery dni wolnego. Spalibyśmy u Ari, znacie się z resztą, bardzo dobrze. Ja mogę, Ariadna się zgodziła, więc to tylko kwestia tego czy ty chcesz i czy możesz.- zastygł w oczekiwaniu. Tego to nie spodziewałam się kompletnie. Zbita z tropu zamrugałam tylko oczami.
-Wszystko ok? Nie chcesz jechać?
-Nie o to chodzi- mruknęłam niepewnie.
-To o co?- zajrzał mi w oczy.
-Bo ja cię przepraszam! Zachowuję się jak idiotka ciągle się na ciebie obrażając! I jest mi głupio!- jęknęłam żałośnie.
-Czekaj, co?- nie rozumiał.
-No bo ty już pewnie jesteś mną zmęczony... Te moje ciągłe fochy o nic to, że ciągle musisz mnie za to przepraszać i za mną latać... Moje zachowanie jest strasz nie dziecinne i wiem o tym ale nie robię tego specjalnie i nie umiem tego ogarnąć.- schowałam się za włosami ale chłopak nie pozwolił mi długo zostać w "ukryciu"
-Ej. No co ty. Ja na to tak nie patrzę, więc mnie za co przepraszać. I nie mów tak o sobie bo to nie prawda.
-Serio nie jesteś zły?
-Nie mam na co być zły Mordko. To chcesz jechać czy nie?- ponowił pytanie.
-No jasne, że chcę! Głupio się pytasz. Ale to nie będzie proste ze względu na moje ostatnie relacje z ojcem, sam wiesz, prawda? Ale jak ty to sobie wyobrażasz?- zapytałam tykając go w policzek.
-No... Normalnie. Wsiadamy w pociąg, jedziemy nad morze i wpadamy do mojej kuzynki  to, o tym już ci wspominałem, prawda? No. I potem łazimy po plaży, mieście, nie wiem. Podtapiam cię w morzu, jeny lody, arbuzy i truskawki siedząc na rozgrzanym od słońca krawężniku. Coś w tym stylu.- wzruszył ramionami przyglądając się mojej twarzy. Byłam taka szczęśliwa! Bardzo chciałabym pojechać z nim nad morze! Bylibyśmy razem ze sobą przez cztery dni. No i zonaczylabym się z Ari.
-Jak tak to ma wyglądać to chcę!- roześmialiśmy się.
-Pogadasz z tatą?- powiedział z nadzieją.
-Nieee... To tylko skomplikowałoby sprawę. Ale mam inny pomysł. Pogadam z Alicją by udawała, że jadę z nią i Liwią nad morze. Ari morze udać ich mamę, która wysyła je do wujostwa a ja po prostu mogę jechać z nimi. Myślisz, że to mogłoby przejść?- podrapałam się po głowie, myślę, że to mogłoby się udać.
-Chyba tak... A jeśli cię sprawdzi? Albo się jakoś dowie, że jedziesz ze mną?- był niepewny, ja też.
-Wtedy będę mieć poważny problem. Ale to nic, poradzę sobie. W sumie to niby jak miałby się dowiedzieć, że jadę z tobą. No kurde!- zirytowałam się.
-Nie będzie mnie kontrolował na każdym kroku. Za jakieś dwa miesiące mam osiemnastkę, więc będę mogła się przeprowadzić gdzieś tam i będę mieć spokój.  Mam go już na prawdę dość! Mojego ojca w sensie. Ciągle mnie kontroluje. Żebym nie mogła się spotykać z chłopakiem, do którego coś czuję... - wyrzuciałam z siebie swoje myśli, które w tym momencie wręcz galopowały po mojej głowie. Byłam niemożliwie zła i szczęśliwa jednocześnie. Cudne uczucie, serio.
-Ale ja nie chcę żebyś miała problemy i...- nie pozwoliłam mu dokończyć.
-Ale ich nie będzie. Zobaczysz. Na razie chcę z tobą pojechać nad morze. I to się liczy, co nie? I tak się cieszę, że możemy coś takiego zrobić!- uścisnęłam go entuzjastycznie ale zadzwonił dzwonek, więc poszliśmy na chemię.  Nauczycielka oczywiście zapytała Alicję, na którą się uwzięła. Ja nie wiem jak to działa, że wszyscy nauczyciele w naszej szkole mają kogoś kogo nie znoszą i swoich pupilków, których faworyzują. Niestety ja zwykle należę do tej pierwszej grupy, to dość frustrujące. Po lekcji szybko podbiegłam dl Alicji bo to była ostatni przerwa przed lekcją, po której kończymy lekcje a nie wiem czy tata nie załatwił mi również powrotu do domu.
-Ala! Słuchaj. Mam do ciebie kolejną sprawę. Też związaną z ojcem.
-Boże... Kombinujesz jak koń pod górę. Mów!- zaśmiała się życzliwie.
-Słuchaj. Sprawa wygląda tak: chcę pojechać z Jaśkiem nad morze- zaczerpnęła powietrze do płuc i uśmiechnęła się chytrze, ja już wiem co sobie pomyślała ale to zignorowałam.
-Ale nie mogę tego zrobić z jasnych powodów. I tu chcę cię poprosić o pomoc. Ciebie Liwię i Ari, kuzynkę Jaśka, do której jedziemy. Więc tak: wy miałybyście jechać do wujostwa nad morze a Ariadna byłaby waszą mamą, która poświadczy, że serio jedziecie i, że serio mogę z wami jechać. Poszłabyś na takie coś? Ty i Liwia?- byłam niemal pewna tego, że się zgodzi. I ni myliłam się.
-Pewnie, że tak! Nie ma problemu! I z mojej strony i ze strony Liwki. Naczy... Ona pewnie się zgodzi, pogadam z nią.- znów się roześmiała.
-No to super. Co ty dziś taka wesoła?- uśmiechnęłam się do przyjaciółki.
-Jakoś tak wyszło!- znów zaczęła się śmiać. Zadzwonił dzwonek na ostatnią lekcję. Mrugnęłam do Janka pokazując mu, że jak na razie wszystko idzie po naszej myśli. Po drodze złapałam cwaniacki uśmieszek Alicji, ona chyba przesadza z tym swoim humorkiem.  Lekcja minęła bez zbędnych przygór i nieszczęść, była wręcz nudna. Pożegnawszy się w budynku ze wszystkimi wyszłam przed budynek szkoły i pierwszym co zobaczyłam był samochód, który prowadził ojciec. Od razu przybrałam przygnębioną minę i postawę po czym powlokłam się w stronę samochodu.
-Hej.- tata powitał mnie niezbyt przyjaźnie.
-Hej.- odparłam cicho zdejmując z ramienia ciężki plecak.
-Co taka smutna, stało się coś? Czy jeszcze ci foszki z rana nie przeszły?- mimo, że udawał miłego nadal był złośliwy.
-Powiedziałam Jankowi, że już nie mogę z nim gadać.- patrzyłam w okno by nie wybuchnąć śmiechem. Poczułam na swoim ramieniu dłoń ojca.
-I jak na to zareagował?
-Nijak.- mruknęłam pociągając nosem by spotęgować wrażenie mojego smutku.
-Widzisz? Nie jest ciebie wart. Gdyby mu na tobie zależało to by o ciebie walczył. Nie martw się, tego kwiatu jest pół światu.- myślałam, że mu odwinę. Nie ma prawa tak o nim mówić. Spojrzałam tylko na niego bez słowa i wróciłam do wlepiana wzroku w szybę.
-Nie patrz się tak na mnie. To nie moja wina. Zobaczysz, będzie dobrze. A teraz pojedziemy na zakupy, dobra?- skręcił w stronę sklepu nie czekając na moją reakcję. Nie powiem mu dziś, że "jadę z Alicją nad morze" bo poskładałby fakty i mój plan spaliłby na panewce. Jutro zadzwonię z Jasiem do Ari, dogadamy się dokładnie i wtedy powiem tacie o wyjeździe. Stresuję się strasznie...




 ♥♥♥
No hej moje mordeczkii! :D Już wróciłam po krótkiej przerwie! :) Nie wiem jak rozdział bo piszę go nadal nie wyspana (dwie noce bez snu i łażenie po górach jednak męczy XD) Ale mam nadzieję, że się Wam podobał! :D Z resztą myślę, że mi ładnie napiszecie na dole, prawdaaa? 8) 
Tymczasem zapraszam na:
GrupęSupi grupa
Ps. Wybaczcie, że chyba jest inna czcionka ale blogger nie współpracuje i piszę to w wordzie, więc nie wiem czy czcionka przeskoczy na "blogową" :( 
Cieplutko pozdrawiam
Miśka

9 komentarzy:

  1. Mam nadzieje, że wszystko ci z wyjazdem nad morze wypali.
    Czekam na koleny <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Supi rozdział a wyjazd ma się udać! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Super!
    Ja ciągle zastanawiam się dlaczego ojciec Martyny ma taką opinię o Jaśku ;_;

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział fajny i ogólnie mam nadzieję, że dojdzie do wyjazdu i będzie fajnie i supcio ;) Czekam na następny ale jak dalej jesteś na wycieczce to nie musisz pisac ! Buziaki ! Dobrej zabawy

    OdpowiedzUsuń
  5. ♡ Zajebisty *-* ♡ Czekam na next'a ♡

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział mega. Najbardziej ciekawi mnie czy plan z morzem wypali. No i oczywiscie czemu tata Martyny tak reaguje na rekacje miedzy nia a Jaskiem. Przeciez wczesniej nie mial nic do tego. No ale trudno teraz tylko czekac na nastepna czesc a tym czasem zapraszam na swijego bloga: http://www.abys-nie-zapomnial.blogspot.com/?m=1
    10 min temu wstawikam 1 rozdzial.

    Pozdrawiam i weny zycze Miska

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział super =)
    Mam nadzieję, że ten plan z wyjazdem wypali bo byłoby tak fajnie jakby pojechali =D

    Pozdrawiam mordko <3

    OdpowiedzUsuń