sobota, 13 czerwca 2015

Rozdział 16 Sezon II

"-Co to za krzyki?- na dół zeszła zaspana Olimpia. 
-Dopiero wróciła do domu.- tata jak obrażone dziecko pokazał na mnie palcem. 
-Co masz na swoje usprawiedliwienie?- macocha przeszyła mnie wzrokiem. 
-Może to, że nie chcę siedzieć sama? Że chcę mieć siebie kogoś bliskiego?- syknęłam rozgniewana.
-A z kim byłaś?- ojcu podniósł się głos, niedobrze. 
-Najpierw u mamy potem z Jaśkiem.- nie ma sensu kłamać. 
-Ach... Będziesz latać po nocy za chłopakami? Otóż nie, nie będziesz. Marsz na górę, masz szlaban do odwołania. I nie spotykasz się już z tym chłopakiem.- przyjął władczą pozę gdy przekręcił kluczyk w drzwiach. 
-Dom bez klamek? Musze chodzić do szkoły. 
-No i do szkoły chodzić będziesz. A poza tym nic. Zwłaszcza z Jaśkiem.
-Chyba śnisz.- zaśmiałam się i pobiegłam na górę. Jak będę chciała to wyjdę przez okno."


  Wściekła trzasnęłam drzwiami. Co to w ogóle ma być? Ojciec będzie mi mówił z kim mam być a z kim nie? Bo co? Bo może? Nie, nie może. Zrzuciłam z siebie koszulkę i spodnie, zadzwonił telefon. Szybko zgasiłam światło i opadłam na łóżko czując pod sobą nieogrzaną, rozwaloną pościel. Wygrzebałam komórkę spod poduszek i odebrałam.
-Jak tam? Widziałem przez okno, że żywo konwersowaliście.- gdy usłyszałam głos Janka poczułam, że moja złość odchodzi gdzieś daleko stąd. 
-Jestem uziemiona. Nie mogę się z tobą spotykać.- zapadła grobowa cisza. 
-Nie chcesz ze mą rozmawiać?
-Głupi chyba jesteś. On mi nie będzie pokazywał palcem co mam robić. A jeśli myśli, że się go w tej sprawie posłucham to jest bardzo zabawny.- powiedziałam chyba trochę za głośno
-No to weź mnie nie strasz. Ale nie narażaj się tacie, proszę.- mruknął do słuchawki. 
-Tak, tak.- odparłam szybko by zakończyć temat. Tata chce mnie zamknąć w domu. Dobrze. Tylko najpierw dam mu ku temu powód.
-A tak w ogóle to kto puścił rękę?- głos chłopaka przerwał moje rozmyślania.
-Co?- powiedziałam po sekundzie zdając sobie sprawę, że tak na prawdę to wiem co powiedział.
-Nie wiem. Samo jakoś tak wyszło chyba.- przełączyłam na głośnik aby ubrać jakąś koszulkę. Gdy już się ubrałam zawinęłam się w koc i położyłam telefon przy uchy by słuchać monologów Jasia aż do momentu, w którym zasnę.
  Obudziłam się kilka minut przed budzikiem, więc zdecydowałam się obrócić na drugi bok i jeszcze chwilkę pospać. Wdawało mi się, że zamknęłam oczy dosłownie na trzy minutki ale obudziłam się czterdzieści minut później. Właściwie nie obudziłam się sama ale przez tatę, który wyraźnie zły wpadł do mnie do pokoju
-Co ty jeszcze robisz w łóżku?! Wstawaj! Najpierw łazisz gdzieś po nocach a teraz myślisz, że nie pójdziesz do szkoły?! O nie, nie! Nie ma tak łatwo! Ja się muszę za ciebie zabrać! Co tak leżysz? No już, wstawaj!- krzyczał zabierając mi kołdrę. 
-No matko, już wstaję. O co ci chodzi? Zaspało mi się po prostu.- nie do końca dobrze odbierałam bo był ranek a on już na mnie wrzeszczy. 
-Zaspało ci się?! Niech ci się nie zasypia więcej! Ubieraj się szybko zawożę cię od dziś do szkoły.
-Ale ja zawsze chodzę do szkoły z Jankiem.- zirytowana usiadłam na łóżku. 
-Już mówiłem ci co myślę o twojej znajomości z nim. On cię psuje. Nie masz prawa z nim rozmawiać, więc powiedz mu, że do szkoły z nim nie idziesz.- podał mi mój telefon, spojrzałam na niego pytająco.
-No już, dzwoń.- syknął. Nie sądziłam, że potrafi być aż tak wredny. 
-Żartujesz sobie?
-Dzwoń!- ryknął. Ja serio nie wiem co mu jest. Rozumiem, że wczoraj wróciłam późno ale bez przesady... Wykręciłam jego numer. 
-Halo... Janek ja nie idę z tobą do szkoły, nie czekaj na mnie. Nie, nic się nie stało. Muszę kończyć, pa.- łamał mi się głos, Jaś wiedział, że coś jest nie tak. 
-Jesteś z siebie zadowolony?- rzuciłam telefon na łóżko i ze łzami w oczach poszłam do łazienki. Szybko się ubrałam i umyłam, po czym zbiegłam na dół. Kilkoma łykami wypiłam jogurt i zarzucając torbę na ramię poszłam do samochodu ojca. Weszłam bez słowa i zapięłam pas. Jechaliśmy chwilę w ciszy i gdy byliśmy już pod gmachem szkoły tata zablokował drzwi. 
-Nie rozmawiasz z nim, jasne?- zacisnęłam tylko usta. 
-Rozumiesz co do ciebie mówię?
-No.- warknęłam. 
-Nie no tylko tak. I nie tym tonem.- gdy tylko usłyszałam, że drzwi się odblokowały wybiegłam z auta. Pierwszą osobą, do której podeszłam był oczywiście Janek.
-Co się stało?- zapytał a ja wtuliłam się w jego ramiona.
-Mój ojciec jest okropny! Nie mogę z tobą chodzić do szkoły, nie mogę z tobą rozmawiać ani nic... Nie wiem co ja mam z nim zrobić, proszę pomóż mi...- przerwał mi dzwonek na pierwszą lekcję. Nie miałam zadania na historię i dostałam jedynkę, która spowodowała spadek mojej oceny rocznej na czwórkę. To podsunęło mi pewien pomysł. Mój ojciec chce być złośliwy? Chce widzieć we mnie złą, zdemoralizowaną córkę? Dobrze. Ale dam mu ku temu powody. Obniżę się jak tylko mogę, zacznę nie wracać do domu i robić inne nie fajnie rzeczy. Skoro tak bardzo chce żebym była zła to ok, będę. A najlepiej pomoże mi w tym Alicja, której mój tato z pewnością by nie polubił. Zaczepiłam przyjaciółkę od razu po lekcji i odeszłyśmy w bardziej ustronne miejsce. 
-Mów co jest.- zaczęła rzeczowo siadając pod ścianą. 
-Ale nie śmiej się. Bo było tak, że pokłóciłam się z tatą. Byłam z Jaśkiem na spacerze bo mnie przepraszał i wróciłam bardzo późno. Ojciec się wściekł i nie mogę się z nim spotykać. I chcę cię prosić żebyś mnie zdemoralizowała. Ale tak trochę żeby go poirytować.
-Co?- aż się zakrztusiła wodą. 
-Wiesz, że to głupie? Im bardziej się będziesz narażać tym będzie gorzej. Nie poprawisz tym swojej sytuacji. Lepiej się podlizuj a nie go denerwujesz. Tym bardziej ci nie będzie na nic pozwalał.- mówiła do mnie jak do debila.
-Ale myślisz, że moja zdemoralizowana wersja mnie będzie się przejmować tym co on mi mówi? Nie. I właśnie o to chodzi. Nie chcę zacząć ćpać czy coś. Ale jakieś takie rzeczy co wkurzają. 
-Sama wyczujesz jak to robić. Ale wiesz: jakieś łatwe do wykrycia kłamstwa, nie wróć na noc do domu, spóźniaj się wiecznie, obniż oceny i takie głupoty. Proste.- wzruszyła ramionami. 
-No dobra, spróbuję.- przetarłam twarz dłonią. Nie chcę tego robić ale on mnie tak zdenerwował, że muszę się zemścić. 
-Mówiłaś, że Jasiek cię przepraszał. Co nabroił?- zaśmiała się zmieniając temat. 
-No wiesz.... był ten dzień matki. I ja byłam u mamy, więc się zapłakałam jak głupia i on do mnie przyszedł. Gadaliśmy sobie, udało mu się mnie już uspokoić i w ogóle... A potem mi powiedział, że przesadzam z tym, że wszystko kończy się i zaczyna na śmierci mojej mamy. Przesadził z tym, serio. Wiesz, że mnie boli ten temat. I on też bardzo dobrze o tym wiedział.- mruknęłam cicho. Znów się zaczyna. 
-Nie obraź się. Ale przesadzasz. Grubo przesadzasz. Nie można nic mówić o rodzicach przy tobie. O nowotworach. To jest taki temat tabu, że o matko. Ogarnij się z tym. Chłopak ci powiedział prawdę w na prawdę bardzo delikatny sposób a ty się obrażasz. Znów. Nie widzisz tego? W ogóle. Jasiek najpierw latał za fochalską Olką a teraz lata za obrażalską Martyną. Nie sądzisz, że może go to wkurzać? Albo być mu przykro czy coś? Moim zdaniem powinnaś go przeprosić za to wszystko. Nie fochaj. Tylko to przemyśl. A ja spadam do toalety.- klepnęła mnie w kolano i odeszła. Zatkało mnie. Ona mnie nie... a może właśnie ma rację? Moje rozmyślania przerwał dzwonek na kolejną lekcję. Na fizyce siedziałam z Jasiem, więc ciągle myślałam o tym czy faktycznie powinnam go przeprosić. Może faktycznie go irytuję? Może ma dość moich fochów i przepraszania mnie za nic?
-Pogadasz ze mną na przerwie?- szepną chłopak lekko tykając mnie w łokieć. 
-Tak, jasne...- targnęły mną najgorsze przeczucia. 
-To dobrze. To nienajlepszy moment na to ale wiesz... Twój tata...- nie dokończył ale ja wiedziałam co chce powiedzieć "twój tata ma rację, koniec z nami" Przez resztę lekcji siedziałam jak na szpilkach myśląc co on chce mi powiedzieć.




♥♥♥
No to mamy rozdział 16! :D Wybaczcie, ze tak długo na niego czekaliście ale wczoraj nie miałam czasu. A w nocy jak pisałam to mi nie szło :( 
Ważne info: nie wiem jak z rozdziałami w poniedziałek, wtorek i środę bo jadę na wycieczkę szkolną :o Nie bijcie za to. :P
A w ogóle to ja podobał się rozdział? Co myślicie o zachowaniu ojca Martyny? Co myślicie o jej planie "zemsty" I wreszcie co Janek chce powiedzieć Martynie? Piszcie! :D 
Zapraszam na
aska Supi ask

Cieplutko pozdrawiam
Miśka

29 komentarzy:

  1. Ja wale!
    Pisz szybko kolejny!
    BO JA NIE WYTRZYMAM.
    Pozdrawia stała czytelniczka <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeny jak możesz w takim momencie... Ale rozdział cudny ❤️

    OdpowiedzUsuń
  3. Oja ;-; No jak możesz ;-; ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Jezusie! Ojciec Martyny to wredna istota jest ,serio. Martyna zdemoralizowana? To mi się podoba 😂 Jeszcze emo z niej zrób i będzie cacy. A Jasiek pewnie będzie jej gadał żeby się z Ojcem nie kłóciła bo coś tam :P Podsumowując Super rozdział mordecko 😂 (Z tym emo to ja żartuje XD)

    OdpowiedzUsuń
  5. Łoo co sie z tym tatą stało xD zawsze wyobrażałam sobie go takiego miłego a teraz ło

    OdpowiedzUsuń
  6. Tata Martny byl super! A teraz? Phi... mam zle przeczucia co do zachowania Martyny ze sie zmini na gorsza. Niech Janek jej pomoze :( tylko sobie zlego narobi :(

    OdpowiedzUsuń
  7. Zarąbisty.. Niech Olimpia jej pomoże z tym ojcem :D Miłego mordeczko

    OdpowiedzUsuń
  8. Super <33 Martyna musi porozmawiać o tym z ojcem ,że nie może jej zabraniać spotykać jej się z Jaśkiem

    OdpowiedzUsuń
  9. O jaa.. o.O
    To się porobiło XD
    Oni mają być razem, rozumiesz?? :D
    Martyna MUSI porozmawiać na ten temat z tatą, ale tak bez krzyków, tylko spokojnie :3

    Pozdrawiam i weny życzę :>

    OdpowiedzUsuń
  10. Ekstra rozdział
    Dawaj next

    OdpowiedzUsuń
  11. Super rozdział :3

    OdpowiedzUsuń
  12. Ty polsacie ty! Nie wiem co napisać więc naturalnie: Rozdział SUPER :3

    OdpowiedzUsuń
  13. Mega i czekam na next jak zawsze

    OdpowiedzUsuń
  14. Wowowowoow, Martyna się buntuje XD mam tylko nadzieję (hihi XD) że nie będzie odwalała jakiś dzikich akcji ;-; ale jej ojciec przesadził z tym szlabanem, tylko jakieś nieszczęścia z tego pewnie wynikną... NO I PRAWILNIE. Jeszcze tylko brakuje, żeby do akcji wkroczyła Ola, wtedy będzie supi.
    Mega rozdział jak zwykle bla bla bla pochwały, miłość i tak dalej.
    Bez pozdrowień, Alicja :D

    OdpowiedzUsuń
  15. to że przeczytałam pierwszy i drugi sezon w jedną noc świadczy o tym jak zarąbisty jest ten blog i autorka :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Mam nadzieję,że wszystko się poukłada. Rozdział super czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  17. Boję się co Jasiek chcę przez to powiedzieć! ;o Rozdział zajefajny jak zawsze :D Czekam na kolejny i miłej wycieczki :*

    OdpowiedzUsuń
  18. Martyna będzie się teraz zachowywać jak Ola.
    Dawaj następny! :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  20. Miśka kiedy następny rozdział?? Nie mogę się doczekać kolejnego :-) Czytam bloga od niedawna, zaczełam od pierwszego sezonu,a teraz muszę czekać na rozdziały.. To boli :-( Mam tylko nadzieję, że Janek nie zerwie z Martyną po wtedy się załamę.
    Pozdrawiam i życzę dużo, dużo weny :-*

    OdpowiedzUsuń
  21. Jeju no tak się wciągnęłam w Twoje opowiadanie, że wczoraj do 2 w nocy czytałam :o Super piszesz :3 Życzę weny i duuużo super pomysłów :)
    PS. Zainspirowałaś mnie i chyba też zacznę pisać :>

    OdpowiedzUsuń
  22. wracam na 30 min i ma być kolejny !!

    OdpowiedzUsuń