piątek, 5 czerwca 2015

Rozdział 12 Sezon II

"-Wiesz co Jaś?- spojrzała mi w oczy.
-Hm?
-Kocham cię, serio.- kolejna rzecz, której się nie spodziewałem. W moja twarz uderzyła fala gorąca.
-Ja ciebie też.- odpowiedziałem zdając sobie sprawę z wagi tych słów i z obietnicą, którą wypowiadam razem z nimi."



Perspektywa Martyny

  W końcu odważyłam się mu powiedzieć co tak na prawdę do niego czuję. Mimo tego, że od dawna to wiedział bardzo się bałam jego reakcji. Na szczęście zareagował... pozytywnie. Wróciliśmy potem do domu, idąc nic nie mówiliśmy. Nie musieliśmy nic mówić bo wszystko zostało już powiedziane. Teraz wystarczy "tylko" się tego trzymać i jakoś to udowodnić. Teoretycznie jest to proste- praktycznie niekoniecznie.
  Gdy wróciłam do domu zobaczyłam, że czekał na mnie SMS. Od Florka "Zobaczmy się jutro? Mam do ciebie sprawę :)" nieco zdziwiona odpisałam "Jasne! Ale mogłabym być z przyjaciółką??" byłam umówiona z Alicją. Myślę, że nie będzie miała nic przeciwko spotkaniu się z Florkiem. Po chwili chłopak odpisał: "Jasne. Przyjadę po was do Ciebie około 16" Mi obojętnie o której po nas wpadnie. Ale nie powiem, cieszę się bardzo, że w końcu się z nim zobaczę i pogadamy. Wątpię, że stało się coś poważnego bo wtedy na pewno dzwoniłby tak długo aż bym odebrała. Wyjątkowo szczęśliwa poszłam się wykąpać, zjeść coś i standardowo zadzwonić do Janka. Okazało się, że Florek pisał również do niego co tylko wzmogło naszą ciekawość.
  Dzień w szkole zleciał wyjątkowo szybko, Ala nie miała nic przeciwko poznania Florka. Równo o szesnastej sportowy samochód Floriana podjechał między moją bramkę a bramkę Jaśka. 
-Hej Florek!- zawołałam wesoło gdy zobaczyłam przyjaciela.
-Cześć rudzielcu, dawno cię nie widziałem!- zaśmiał się. Uścisnęliśmy się lekko i po przyjacielsku. Uśmiech chłopaka zbladł gdy zobaczył osobę stojącą za mną.
-Alicja...- patrzył się na nią jak sroka w kość. 
-Jeszcze żyję, ta. A ty?- westchnęła. 
-Ja też. Cholera. Ciebie jeszcze dłużej nie widziałem.- potarł dłonią czoło. 
-Ile to było? Pięć lat chyba, co nie?- liczyła na palcach. 
-Gdzieś tak będzie. Byłem pewien, że...- nigdy nie widziałam go tak zdziwionego. Nigdy. Oni wcześniej się znali. Jak mogłam na to nie wpaść? Florek też kiedyś ćpał, jak sam mówił był w nie fajnym towarzystwie, które samo na siebie ściągało problemy. Alicja też żyje w czymś takim. 
-Że albo się zaćpałam, albo zabiłam albo ktoś zrobił to za mnie? Nie, ja jestem twarda sztuka.- ona też była maksymalnie zdziwiona jednak jak zawsze prawnie maskowała jakiekolwiek emocje. 
-Nic się nie zmieniłaś, serio. Nadal tak samo bezpośrednia. Wredna pewnie też. I wciąż ubierasz się tylko na czarno.- zaśmiał się lekko. Znali się wcześniej i to bardzo dobrze. Spojrzeliśmy z Jankiem po sobie, chyba o nas zapomnieli. 
-Przestanę się ubierać na czarno jak wymyślą ciemniejszy kolor. Za to ty wyszedłeś na prostą, co nie? Dawno o tobie nie słyszałam, wiec chyba tak. Poza tym, że Martyna mi o tobie wspominała.- popatrzyli się na mnie. 
-Ej. Właśnie. Czy możecie przybliżyć mi sytuację, która zaistniała. Bo jak na razie mogę się tylko domyślać o co chodzi!- machnęłam rękami lekko zirytowana. 
-Znaliśmy się kiedyś. Dość... dobrze, że tak powiem. Ona miała trzynaście lat, ja miałem szesnaście. Mniej więcej. I się teraz spotkaliśmy w miejscu, w którym byłem pewien, że nigdy nikogo z was nie spotkam. Dobrze, że to ty a nie ktoś inny. 
-Ale czemu nie mógłby być to ktoś inny?- drążyłam temat.
-Bo Ala była jedną z nielicznych, z którymi się lubiłem jak zacząłem się wyplątywać z tamtego towarzystwa. Zajęło mi to chyba dwa lata a i tak niektóre sprawy się jeszcze za mną ciągną. Sami z resztą wiecie.- pod koniec westchnął ciężko. 
-No dobra. A tak właściwie to po co ci jesteśmy potrzebni?- ciszę przerwał Janek. 
-Ach...- Florek niemal rozpromienił się słysząc to pytanie.
-Chodźcie. Do samochodu w senie.- weszliśmy wszyscy do auta chłopaka. Gdy włączyła się muzyka klasyczna Alicja parsknęła śmiechem.
-No tego to się po tobie nie spodziewała.- wychrypiała. 
-Tańczę w balecie, wiec wiesz.- na ułamek sekundy odwrócił się do tyłu aby zobaczyć reakcję dziewczyny, która niemal się opluła.
-O BOŻE. Żartujesz sobie?
-Nie, czemu? Dlaczego wy wszyscy tak na to reagujecie?- zaśmiał się do siebie.
-No facet, który ubiera się na czarno i chodzi w glanach nawet latem raczej nie pasuje do różowej, sterczącej spódniczki.- machnęła do góry rękami. 
-Ale przecież ja nie tańczę w spódniczce!- obruszył się. Kłócili się tak aż dojechaliśmy pod ładny, nowy blok. Florek z tajemniczą miną sięgnął po klucze. Bez słowa poszliśmy za chłopakiem, który zaprowadził nas na trzecie piętro i otworzył przed nami drzwi z numerkiem dziewiątym. Weszliśmy do nowiutkiego, słonecznego mieszkania. Ściany były jeszcze całkiem białe, zrobiona była tylko podłoga i łazienka, w której i tak brakowało kilku sprzętów. 
-Tu potrzebuję waszej pomocy. Kupiłem to mieszkanie w tajemnicy przed Emilką, więc nic jej nie mówcie. Wiecie, że ma się do mnie przeprowadzić a ja chcę żeby była szczęśliwa i nie musiała mieszkać ze mną na tym brzydkim, brudnym blokowisku, na którym mieszkałem dotychczas. Kupiłem to mieszkanko. Ale wymaga ono pomalowania i urządzenia. I chciałem się was zapytać czy nie pomoglibyście mi z malowaniem i ustawianiem mebli. Nie ma nacisku czasowego bo mamy czas aż do pierwszego lipca czyli przyjazdu Emki. Jak nie chcecie to nie, zrobię to sam. Ale  byłoby mi raźniej gdybyście mi pomogli. A ty Martyna ładnie rysujesz, więc pomyślałem, że może byś coś na ścianach wiesz...- uśmiechnął się do nas i popatrzył na surowe ale ładnie mieszkanie. Byłam w szoku. Nie sądziłam, że zrobi coś takiego tylko dla Emki. 
-Pewnie, że ci pomogę!- wykrzyknęłam radośnie, echo rozniosło się po pustych ścianach.
-Ja też.- Jasiek klepnął kumpla w plecy. 
-Może też się na coś przydam?- dołączyła się Ala. 
-Nie musisz jeśli nie chcesz albo nie masz czasu. Jejku, tak bardzo wam dziękuję.- uśmiechnął się do nas promiennie.
-A tak w ogóle to jak chcesz to pomalować?- zapytał Jaś. 
-No tego jeszcze nie wiem.- roześmiał się. 
-Ale chcę by był niebieski bo Emilka lubi niebieski.- rozejrzeliśmy się
-No to jak niebieski to może być na pewno biały. Pasowałby też szary, zielony, granatowy.- wyliczałam. Kolory to coś o czym mogę pogadać.
-No już, spokojnie, nie rozpędzaj się. To ty będziesz naszym zarządcą od feng-shui. 
-No dobra.- roześmiałam się. 
-Feng czego?- Janek tylko bardziej mnie rozśmieszył. 
-Nie ważne, nie wnikaj- nadal się śmiałam.
-Dobra, oddychaj Martyna. Napijecie się kawy? Jedyną rzeczą którą tu mam jest czajnik i puszka kawy. Po wodę chodzę do sąsiadki.- roześmiał się. 
-Dobra. Chyba będziemy twoimi pierwszymi gośćmi?- Janek rozsiadł się w kącie pokoju. 
-Będziecie. To czekajcie chwilkę.- chłopak chwycił czajnik i wyszedł z mieszkania. Usiadłam obok Janka, Ala przykucnęła naprzeciwko nas. Uśmiechnęła się do mnie wymownie gdy Jasiek patrzył za okno, odpowiedziałam jej lekkim kiwnięciem głowy na co ona zareagowała entuzjastycznym klaśnięciem w ręce. 
-Dobra. Zaraz się zagotuje.- powiedział Florian podłączając czajnik do kontaktu. 
-Ej. A masz na tyle kubków?- Alicja trafiła w sedno.
-O kurde. Faktycznie, nie pomyślałem o tym. To chodźcie pójdziemy kupić kubki. Za rogiem akurat jest taki sklepik z różnymi głupotami, na milion procent będą tam kubki. 
-To będzie nasz wkład w nowy dom.- zaśmaliśmy się wstając z ziemi i otrzepując spodnie z kurzu. Wyszliśmy z mieszkania, które Florek starannie zamknął i udaliśmy się do sklepu "za rogiem" dosłownie tak się nazywał. Wchodząc usłyszeliśmy dźwięk dzwoneczków zawieszonych nad drzwiami. Od razu rzuciła nam się w oczy półka z przeróżnymi kubkami. Ja wybrałam biały kubeczek z chabrami Alicja z napisem "Jestem głupia ale śliczna" Florkowi do gustu przypadł niebieski kubek z napisem "kończ kawę i do roboty" a Jasiek oczywiście wybrał coś najdziwniejszego: kubek z krową, która tańczy z żółwiem. 
-Co to ma być?- roześmialiśmy się widząc wybór chłopaka. 
-Jest piękny, wy się nie znacie!- jęknął chowając kubek do reklamówki. Wróciliśmy do domu gdzie czekała na nas zimna woda, więc musieliśmy ją ponownie zagotować. Wypiliśmy niesłodzoną kawę (Florek nie posiadał takich rarytasów jak cukier) i umawiając się wstępnie na wybieranie kolorów wróciliśmy autobusem do domu. 

♥♥♥
No to jest 12 rozdział :D Spóźniony bo nie chciało mi się go pisać z początku XD Ale mam nadzieję, że się Wam podoba :D Nadruki na kubkach nie zostały wymyślone przeze mnie, więc nie pytajcie czemu takie 8) 
Zapraszam na:

Cieplutko pozdrawiam
Miśka

13 komentarzy:

  1. rozdział spoczko ale w sumie brakuje mi takich nagłych zakończeń jak to kiedyś robiłaś

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahahaha :D Te kubki! :'DD
    Rozdział prawilny mordeczko :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Odjazdowy <3 xdd ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Spoko :D Nareszcie nie jesteś Polsatem :*

    OdpowiedzUsuń
  5. "Florek nie posiadał takich rarytasów jak cukier" Rycze xD mega rozdział no po prostu szacun :D a kubek Jasia najlepszy xD pisz dalej! <3

    OdpowiedzUsuń
  6. krowa tańcząca z żółwiem zawsze na propsie xd

    OdpowiedzUsuń
  7. Super rozdział =D
    I cieszę się, że Florek kupił to mieszkanie. Widać jak bardzo zależy mu na szczęściu dziewczyny. A podczas tego malowania mogłoby do czegoś dojść. Nie wiem czego, ale chyba byłoby fajnie.

    Pozdrawiam mordko <3

    OdpowiedzUsuń
  8. ''kubek z krową, która tańczy z żółwiem'' Boże leże i nie wstaje :''D
    a rozdział tradycyjnie ''supi'' :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Twoje ff jest moim ulubionym ♥

    OdpowiedzUsuń
  10. "Florek nie posiadał takich rarytasów jak cukier" wygrałaś xDD Wyje wciąż :D
    Krowa i żółw też spoczko.
    Weny życzę!
    Pozdrawiam! Wpadnij też do mnie http://thankyou-rezi.blogspot.com ♥

    OdpowiedzUsuń
  11. ,,Florek nie posiada takich rarytasów jak cukier" typowy student :D

    OdpowiedzUsuń
  12. super rozdział czekam na następny xd

    a to mój blog http://opowiadanieczy-to-sen.blogspot.com/#_=_
    Pozdrawiam :P

    OdpowiedzUsuń