środa, 29 lipca 2015

Rozdział 30 Sezon II

"-Idziemy na karaoke.- oznajmił Jaś. 
-O nie!- jęknęłam ze śmiechem. 
-O taaak!- Emcia zareagowała entuzjastycznie bo ona lubi śpiewać i wie, że robi to dobrze. Ja wyję jak postrzelone skrzyżowanie niedorozwiniętego wilka i żaby, którą wychował kot i próbuje nieudolnie miauczeć. No cóż, nie mogę być we wszystkim świetna. Weszliśmy do czarnego samochodu Floriana i ruszyliśmy w stronę ulubionego karaoke mojej przyjaciółki. To będzie masakra."


 Po stosunkowo krótkiej podróży samochodem dotarliśmy przed lokal. Dwa kolorowe mikrofony z jarzącym się na różowo napisem "Karaoke"  przyciągał ludzi zwykle w soboty, więc nie było zbyt dużo ludzi. Zajęliśmy stolik mniej więcej po środku sali był akurat dla nas bo z czterema krzesełkami. Zamówiliśmy sobie jakieś picie i wtedy ktoś wstał ze stolika obok nas. 
-Filip?- Jasiek strasznie się zdziwił. 
-Siema mordo, tyle czasu cię nie widziałem!- odpowiedział chłopak, który został przy stoliku. 
-Co ty tu robisz?- popatrzyłam pytająco na Florka, gestem odpowiedział, że nie wiedzie kto to. 
-Roszpunka.- tu chłopak pokazał na swojego kolegę przeciskającego się miedzy stolikami w kierunku sceny. 
-Przegrał zakład z Blanką i musi teraz zaśpiewać piosenkę, którą mu wymyśliła. A ja mam to nagrać i jej przesłać.- tu pokazał na telefon. 
-Nadal są razem? Nie gadaj! Ona się dostała do tej szkoły w Łodzi?- Janek kompletnie nie reagował na nasze pytające spojrzenia. 
-Tak, dostała się. Dlatego nie może być tu z nami.- niejaki Filip wzruszył ramionami. 
-Ym, witam... Mam na imię Staś i piosenkę, którą zaśpiewam chcę zadedykować mojej KOCHANEJ dziewczynie.- chłopak miał na prawdę fajny głos, byłam ciekawa co jej zaśpiewa. Gdy usłyszałam "Mam Yorka" niemal spadłam z krzesła. 
-On ściął włosy?- wykrztusił Janek gdy przestał się choć trochę śmiać. 
-Ta, ściął. Nie wiem co mu odwaliło, serio.
-Janek. Powiedz mi o co chodzi?- popukałam go w plecy aby się obrócił. 
-Yyyy, no tak!- roześmiał się. 
-To jest Filip, mój kolega z klubu pływackiego. Tak samo Staś, czyli roszpunka. On kiedyś miał długie włosy- stąd ksywka. Oni są z Legnicy. Tak w ogóle: Filip co wy tu robicie? Po kij tu przyjechaliście?        (PS. Wiem, że chłopcy są w różnym wieku ale sprowadziłam ich do jednego rocznika bo mogę. XD)
-Na praktyki nas aż tu wysłali. Niby lepszy sprzęt i tak dalej. Ale traktujemy to raczej jako wycieczkę krajoznawczą. A jeśli mogę się zapytać z kim ty tu przyszedłeś? 
-To jest moja dziewczyna, Martyna.- wskazał na mnie z uśmiechem, pomachałam do chłopaka. 
-A to nasi przyjaciele tymczasowo mieszkańcy stolicy, przyjechali nas odwiedzić.- pokazał na dwójkę siedzącą po przeciwległej stronie stołu. 
-Florek.- chłopak uniósł się nad stołem by uścisnąć drugiemu rękę. 
-Emilka- zrobiła to samo. Potem trochę pośmialiśmy się z Roszpunki, który również starał się opanować rechot podczas śpiewu. Gdy chłopak wrócił ze sceny znów się przedstawiliśmy. Gadaliśmy trochę, chłopcy śmiali się z dowcipów, które rozumieli tylko oni bo były nawiązaniami do "czasów gimbazy" jak nazwał to Filip. Wtedy chłopak, który prowadził karaoke zaczął wypytywać publiczność szukając kogoś, kto teraz zaśpiewa. 
-Idź Janek!- zawołał Florek zwracając uwagę prowadzącego energicznymi ruchami pokazując na przyjaciela. 
-Zapraszamy! Proszę się nie wstydzić!- zawołał chłopak. 
-Idź, nie bądź ciotą!- zaśmiałam się. Wtedy Jaś wstał i poszedł na scenę, powitaliśmy go głośnym aplauzem. Przedstawił się i otrzymał mikrofon. Zaczął Śpiewać. 

Mała Czarna przed chwilą weszła do pomieszczenia
Sprawiła, że wszyscy się obrócili, 
nie mogę przestać na Ciebie patrzeć
Jest dobrze, jest dobrze, jest dobrze wiedzieć
Mała czarna, przyszłaś tu sama?
Jest za późno, jest za późno, jest za późno by iść do domu
Jest dobrze, jest dobrze, jest dobrze wiedzieć
Chcę widzieć, jak się dla mnie ruszasz kochanie
Mała czarna, dla kogo to robisz?
Mała czarna, nie mogę tego znieść
To niedobrze, to niedobrze, niedobrze wiedzieć
Mała czarna, jaka jest Twoja ulubiona piosenka?
Mała czarna, nie zrobię Ci krzywdy
Jest dobrze, jest dobrze, jest dobrze wiedzieć
Jest dobrze, jest dobrze, bo zabiorę Cię do domu


Jasiek patrzył na mnie dość wymownie sprawiając, że zrobiłam się lekko czerwona. Wyłapała to Emilka, która poruszyła brwiami ale zbyłam ją ręką. Zrobiła minę "Jeszcze-o-tym-pogadamy -i-tak-wszystko-mi-wyśpiewasz" Westchnęłam i dalej obserwowałam śpiewającego Jaśka. Gdy wrócił Eskacz zapytał
-To jakaś mraśna aluzja?
-Może.- cała nasza grupa się roześmiała a ja starałam się zatuszować leciutkie zażenowanie wywołane mrugnięciem Janka.
-Wy to tylko o jednym, na prawdę!- zirytowała ze śmiechem się Emi. 
-Tak jakbyście wy nie gadały o jednym w swoich babskich kółeczkach!- wszyscy chłopcy oburzyli się na jej słowa
-Ale to są babskie kółeczka! A wy męskiego kółeczka nie macie bo jakbyście nie zauważyli są z wami jeszcze trzy dziewczyny. 
-Trzy?- zdziwił się Flip. 
-Nie zapominaj o Janku- odgryzła się Emka. 
-Uuuu, zabolało!- chłopak potarł policzek jakby został spoliczkowany i następnie się zaśmiał. 
-Ale tak jakbyś nie spostrzegła nas i tak jest więcej! I podsunęłaś mi pomysł na piosenkę. Florek dawaj, nie daj się prosić!
-Nie ma nawet mowy!- wzbraniał się, ale gdy Jasiek powiedział mu tytuł piosenki odpuścił. Chłopcy poczekali aż jakaś dziewczyna skończy śpiewać i wyszli. Tym razem przedstawił się tylko Florek. Linkacz do piosenki :>

Sobota rano spać nie możesz
Wstaniesz, kapcie włożysz
Potem się golisz tylko dla niej
I do łóżka śniadanie
Przynosisz jej z porannym słonkiem 
Po to by małżonkę
Namówić na co nieco małe
"No chyba zwariowałeś!
Kobiety jak te kwiaty, kto żonaty ten wie
Powąchać tak, dotykać nie
Minęła pora godowa,
Teraz tylko boli głowa.
Kobiety jak te kwiaty, nie podniecaj się
Powąchać tak, dotykać nie
Znów idzie wiosna
Przyjmij ten cios na klatę,
Jeszcze gorzej będzie latem
Ona ogląda się za tymi
No wiesz, lepiej ubranymi
Och to prawdopodobnie geje
Tak, taką masz nadzieję.
Wydasz ostatnie zaskórniaki
Bo chcesz nadrobić braki
A ona wzrusza ramionami
I przykro ci czasami.


Uśmialiśmy się przy tym razem z połową "widowni" Gdy skończyli Florek zatrzymał się na chwilę na scenie.
-A teraz niech wystąpią nasze kochane dziewczyny! No dawajcie!
-Dobra!- krzyknęła Emka, o nie, o nie, o nie.
-Choć Ruda, nie bądź słabiak!- roześmiali się.
-Odgryziemy się im za to. Wiesz o jakiej piosence mówię? - przygryzłam wargę i wstałam by zaśpiewać z przyjaciółką. Co z tego, że kompletnie mi to nie idzie? Trudno, pośmieją się. Weszłyśmy na scenę i powierzyłam przyjaciółce mikrofon, nie chcę go trzymać bo byłoby mnie zbyt dobrze słychać. Rozbawiona publiczność zaczęła klaskać a my nieco ośmielone udawałyśmy taniec <linkacz do piosenki>

Gdzie ci mężczyźni, prawdziwi tacy, 
mmm, orły, sokoły, herosy!? 
Gdzie ci mężczyźni na miarę czasów, 
gdzie te chłopy!? - Jeeeee! 
Dookoła jeden z drugim jak nie nerwus, to histeryk, 
drobny cwaniak, skrzętna mrówa, niepoważne to, nieszczere. 
Jak bezwolne manekiny przestawiane i kopane, 
gęby pełne wazeliny, oczka stale rozbiegane. 
Bez godności, bez honoru, zakłamane swoje racje 
wykrzykuje taki w domu śmiesznym szeptem po kolacji, 
śmiesznym szeptem po kolacji, śmiesznym szeptem po kolacji... 
Gdzie ci mężczyźni, prawdziwi tacy, 
mmm, orły, sokoły, herosy!? 
Gdzie ci mężczyźni na miarę czasów, 
gdzie te chłopy!? - Jeeeee! 

Emilka efektownie zakończyła piosenkę a wszyscy zaczęli klaskać. Nie lubię reflektorów na mojej twarzy, nie lubię stać na scenie. Ale Emka na prawdę kocha to robić. Zwłaszcza, że naprawdę świetnie śpiewa i bardzo dobrze o tym wie. Zeszłyśmy ze sceny  i ruszyłyśmy w stronę stolika. Po nas jakiś koleś śpiewał "Ruda tańczy jak szalona" Janek przez to trochę zniesmaczony ale potem się ogarnął. Było na prawdę super, ludzie śpiewali i tańczyli na scenie.
-To może czas wznieść toast za nasze świetne dziewczyny?- stwierdził Jasiek.
-Tak, to zdecydowanie dobry plan.
-To za nasze fuksiary. W końcu maja takich super facetów jak my!- roześmialiśmy się a chłopcy stuknęli się szklankami. Przyznam- to było urocze. Potem Emilka zaśpiewała dwie piosenki i stwierdziliśmy, że będziemy się zbierać bo zrobiło się na prawdę późno. Filip i Staś poszli w swoją stronę wcześniej pożegnawszy się z nami a Janek i ja stwierdziliśmy, że wrócimy autobusem. Emka i Florek nas odprowadzają bo i tak mają po drodze. Tak więc szliśmy we czwórkę a Emilka wzięła mnie "na słówko" i dokładnie wymaglowała w wiadomym temacie. Przy okazji zapytałam się jej o pogróżki a ona z żalem stwierdziła, że nie ustały.

Perspektywa Janka

  Dziewczyny szły i gadały o głupotach a my z Florianem dyskutowaliśmy na ważne tematy takie jak wynik ostatniego meczu i przejście do następnej grupy. Na szczęście kibicowaliśmy jednej i nie musieliśmy się o to kłócić. Gdy doszliśmy do przystanku dziewczyny oczywiście musiały się wyściskać bo nie było pewne to czy się jeszcze spotkają, po czym Florek ponaglił Emilkę i ruszyli w stronę jego mieszkania (Emilia nadal nie wie o niespodziance, którą jej szykujemy. Prawie skończyliśmy malować, wtedy wejdzie Martyna i wymaże na ścianach jakieś kwiatuszki czy kij wie co innego, postawimy meble i wtedy jej powiemy) Nie musieliśmy długo czeka na autobus bo kursy są bardzo często. Wracając patrzyliśmy się w okna i rozmawialiśmy o dzisiejszym wieczorze, który naprawdę bardzo się udał. Gdy byliśmy blisko domu zapytałem
-Nie muszę iść jakoś naokoło czy coś? Wiesz, twój ojciec.- nie chciałem by jej się dostało.
-Luz, przecież się z nim pogodziłam. I zaznaczyłam, że ciebie sobie nie odpuszczę, więc się nie martw.- uśmiechnęła się i złapała mnie za rękę. Drogę oświetlała nam uliczna lampa bo zrobiło się ciemno i nic nie było widać.
-Ale jeśli masz się z nim jeszcze raz pokłócić to ja tak nie chcę. Nie mogę wam psuć relacji.
-Ale ich nie zepsujesz! Mówiłam tacie, że on nie ma prawa się mnie czepiać w tym temacie. Mogę być z kim chcę, no kurcze.- prychnęła lekko zirytowana. Gdy byliśmy pod bramką złapałem jej drugą dłoń.
-Więc mówisz, że twój ojciec nie ma nic do tego, że się spotykamy?
-No w sumie to nie może nic do tego mieć.- wzruszyła ramionami. Wobec tego przyciągnąłem ją do siebie i pocałowałem ją w usta. Zaskoczyłem ją tym ale po chwili zamruczała cicho a ja wplątałem palce w jej włosy wiedząc, że lubi to uczucie. Gdy się od siebie oderwaliśmy mruknąłem
-No to pa mordko.
-Pa...- pomachała mi drobną ręką i oddaliła się w stronę bramki. Stałem jeszcze chwilę pilnując by na pewno weszła do domu. Było już ciemno a to taka moja obsesja. Wszedłem cicho do domu bo wiem, że mój tata lubi już o tej porze spać. Przywitałem się z mamą, która poprosiła mnie bym pomógł jej zmywać naczynia. Wziąłem suchą, lnianą szmatkę by wycierać mokre talerze.
-To dobrze, że tak o nią dbasz.- zagadnęła mama.
-Ale, że co?- z początku nie zrozumiałem o co chodzi.
-No o Martynę. Czekasz aż wejdzie. Twój tata robi dokładnie to samo.- uśmiechnęła się do siebie. Widziała. Nie, żeby mi to przeszkadzało ale to śmieszne uczucie.
-A od kiedy jesteście razem?
-Ym.. Wiesz. Nie ma konkretniej daty bo z początku to było trochę niepoukładanie. I w sumie nigdy nie pytałem się jej czy chce ze mną być bo to było oczywiste jak sobie powiedzieliśmy, że coś do siebie czujemy. To było w majówkę, jak pojechałem na te zawody.- przytaknęła głową na moje słowa i nie pytała o nic więcej. To śmieszne uczucie w środku narastało ciągle.
-Nie krępuj się ze mną rozmawiać. Jesteś dokładnie taki sam jak twój ojciec, jak Boga kocham. Idź już na górę bo jest późno.- roześmiała się a ja pożegnawszy się poszedłem do siebie. Wziąłem szybki prysznic i zadzwoniłem do Martysi. Mówiła, że jest umówiona z Emką jutro na chwilę nim wyjedzie, akurat wtedy miałem trening. Chwilę potem zasnęła. Wysłałem jej mojego tradycyjnego SMS'a i również zasnąłem.
  Dzień w szkole był tak strasznie nudny i dłużący się jak rzadko. Na żadnej lekcji nic nie robiliśmy bo to koniec roku, ciągle padało i ogólnie wszyscy byli jacyś mało żywotni. Alicja w ogóle przestała przychodzić do szkoły, dziś wpadła tylko na pierwszą lekcję i chyba była "zjeździe" jak to zwykła nazywać. Po szkole od razu poszedłem na trening bo ostatnio się spóźniłem i chciałem to jakoś poprawić by trener mnie nie znienawidził. Gdy po skończonym i męczącym treningu miałem sześć nieodebranych połączeń w tym cztery od Florka i dwa od Olimpii zamarłem. Najpierw oddzwoniłem do Olimpii.
-Halo?
-Ym, z tej strony Janek, dzwoniła pani do mnie?
-Tak, dzwoniłam. Wiesz może gdzie jest Martyna?- mówiła szybko.
-No... Poszła się spotkać z Emilką z tego co wiem. A coś się stało?
-Miała być godzinę temu a ma wyłączony telefon. Emilka też. No dobra. Ja muszę kończyć bo mój mąż dostaje kociokwiku. Jak będziesz coś wiedział to zadzwoń, dobrze?- i sie rozłączyła. Serce podeszło mi do gardła. Szybko wykręciłem numer Eskacza.
-Jasiek? Wiesz co się dzieje z dziewczynami? Emki nie ma a zaraz mamy pociąg.
-Nie. Martyna też nie odbiera.
-No to jesteśmy w dupie. Słuchaj to nie jest rozmowa na telefon. Gdzie jesteś?
-Na treningu, na basenie i właśnie wychodzę.
-Siedź tam, będę za dziesięć minut.- nim się rozłączył usłyszałem jeszcze "cholerne karteczki" Oby nie było to czego się spodziewam, proszę.




 ♥♥♥
No to mamy rozdział trzydziesty! :D 
Początek rozdziału milusi, końcówka trochę ciemniej XD 
Gorąco dziękuję askowym, którzy podesłali mi masę fajnych piosenek. Niestety nie wszystkie udało mi się tu zmieścić :<< Ale dziękuję! <3 
Ja kończe gadać. Ale! Wy komentujcie bo wiecie: motywacja i inne takie :D 
A jak skomentujecie to zapraszam na:
Aska Ask :D
Grupę Grupa :D

Cieplutko pozdrawiam
Miśka


17 komentarzy:

  1. Boję się o dziewczyny mam złe przeczucia :/
    A tak to rozdział MEGA SUPI :) ♥ ♥ ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Woo ale zajebiaszczy, tak dużo wsystkiego fajnego. Co do dziewczyn mam złe przeczucie ktoś je porwał czy co zapewne ;^: *bądź zadowolona że ładnie komentuje 8)*
    -pozdrawiam, Andżelika

    OdpowiedzUsuń
  3. Mega rozdzial :)pozadam takich wiecej XD

    OdpowiedzUsuń
  4. I jak mam teraz czekać na kolejny :<<?

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział, ale przez niego mam bardzo złe przeczucia :/
    Mam nadzieję, że jednak się nie sprawdzą.

    Pozdrawiam =]

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie zabijaj ich XD Rozdział jak zawsze cuuudowny <3

    OdpowiedzUsuń
  7. megaśnyy boje się o rudziszona ( martyne)

    OdpowiedzUsuń
  8. Az zbadlam ;-; Kobito, ja tam uwazam ze janek powinien znalesc Martyne gdzies nie daleko!!!11!1!1 Bo inaczej pierdolca dostane :3

    OdpowiedzUsuń
  9. Az zbadlam ;-; Kobito, ja tam uwazam ze janek powinien znalesc Martyne gdzies nie daleko!!!11!1!1 Bo inaczej pierdolca dostane :3

    OdpowiedzUsuń
  10. Az zbadlam ;-; Kobito, ja tam uwazam ze janek powinien znalesc Martyne gdzies nie daleko!!!11!1!1 Bo inaczej pierdolca dostane :3

    OdpowiedzUsuń
  11. pisz dalej, swietnie Ci idzie

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudowny rozdzial xD

    OdpowiedzUsuń
  13. Dziś cud miód
    Chwile fajne bo piosenki itd.Tak btw dzięki za "Ruda.."
    Potem miłe słówka od mamy Jasia <3
    A na sam koniec groza O-O Gdzie dziewczyny ???
    Fajnie fajnie =D

    OdpowiedzUsuń
  14. Zapraszam na końcówkę mojego bloga; Takaprawdziwa-jas.blogspot.com

    NIEBAWEM dalsza część ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jak zabijesz Martynę i Emilkę to jestem za tym alby Janek był z Florianem XDDDDDDDD I dodaj jeszcze jakiś youtuberów. A jak Florek śpiewał piosenkę to myślałam że się uduszę ze śmiechu XDDDDDDD

    OdpowiedzUsuń