wtorek, 18 sierpnia 2015

Rozdział 32 Sezon II

"Wróciliśmy do jego domu i z furią wpatrywaliśmy się w siebie. Ja siedziałem na parapecie, on na kanapie, czyli tak jak wcześniej.
-Idę się odlać.- poinformował jakby mnie to co najmniej interesowało, po czym zamknął się za białymi drzwiami z czarnymi kółkami u dołu. We mnie nadal kipiała wściekłość. Jak mógł mi nie powiedzieć, jak on może być tak głupi? Rozległ się trzask otwieranych drzwi od łazienki.
-Słuchaj Jasiek. Wkurzeni na siebie nic nie zdziałamy. Obydwu nam zależy na znalezieniu naszych kobiet, tak? Więc się uspokójmy. Choć na chwilę.- wyciągnął do mnie rękę.
-Dobra, sorry. Ale wiesz, jestem tym "nieco" sfrustrowany.- podaliśmy sobie ręce.
-Ja też. Ale tylko troszeczkę.- roześmialiśmy się. W tym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi."

Perspektywa Jaśka 

  Popatrzeliśmy się po sobie z Florkiem i podbiegliśmy do drzwi. Otwieramy a tam... pusto. Eskacz poszedł na dół, ja na górę, ale nikogo nie znaleźliśmy, więc zrezygnowani wróciliśmy do domu.
-Więc masz jakiś plan?- spytałem gdy usiedliśmy na kanapie.
-Dowiedzieć się gdzie są dziewczyny i je znaleźć.- nie wpadł bym na to, to bardzo innowacyjny plan.
-A jak się dowiemy gdzie są?
-Tego jeszcze nie wiem. Mam kilka opcjonalnych miejsc, w których mogą być, ale szukanie ich tak po prostu to ostania opcja, która będzie bez sensu. Pewnie ma coś nowego, w sensie kryjówki...- przerwał mu kolejny dzwonek do drzwi. Znów się do nich rzuciliśmy i tym razem przed drzwiami leżała karteczka. Eskacz drżącymi rękami podniósł ją i zamknąwszy za sobą drzwi oparł się o nie i otworzył kartkę. "Nie dzwońcie na policję. Za godzinę na starym przystanku przy Pafalu. Przed waszym domem stoi czarne auto z czarnymi szybami. Macie jechać nim. Kluczyków nie ma, radźcie sobie Możecie też zabrać przekąski, będzie zabawnie." Zaniemówiliśmy na chwilę. Pafal to stara, nieużytkowana fabryka maszyn, obok niej jest przystanek, na którym kiedyś wysiadali pracownicy tej fabryki. Teraz już nic tam nie ma, nikt tam nie chodzi poza jakimiś ćpunami, którzy nie mają dokąd pójść. Mieliśmy tam jakieś pięćdziesiąt pięć minut drogi.
-Jasiek strzelałeś kiedyś?- zapytał całkowicie poważnym głosem Florian. Zamarłem.
-Nie, nie zdarzyło mi się.
-To będziesz miał ze mną swój pierwszy raz.- mimo, że zabrzmiało to dwuznacznie oboje ruszyliśmy w stronę kuchni. Z jednej z szafek Eskacz wyjął dwa prawdopodobnie naładowane pistolety, jeden z nich podał mi. Ciężar i chłód metalu strasznie mnie odpychały. Nie chcę zabijać.
-Nie wiem co tam zastaniemy. Postaraj się przypadkowo nie postrzelić ani siebie, ani nikogo i niczego innego.  Co ze sobą zabierzemy?
-Nic. Najcenniejsze co mamy to dziewczyny.- odparłem po chwili namysłu, to stuprocentowa prawda. Nie wyobrażam sobie życia bez Martysi.
-Dobra, ale weźmy ze sobą hajs, jak coś. Wyszliśmy przed budynek, rzeczywiście stało tam czarne auto, wcześniej wskazane w liście.
-Czekaj chwilkę, otworzę to gówno.- Eskacz poszedł z powrotem na górę, wrócił z drucikiem. Stanął przy drzwiach kierowcy, pogrzebał drucikiem przy klamce. Auto zawyło gdy drzwi się otworzyły, ale chłopak wyrwał spod kierownicy kabelek i wszystko zamilkło. W znany tylko sobie sposób uruchomił samochód (też coś poprzekręcał z kablami) i krzyknął w moją stronę
-Rusz się, czas ucieka!- słysząc te słowa wsiadłem do samochodu. Na przystanek jechaliśmy w ciszy .Nie mijaliśmy praktycznie żadnych samochodów, miasto spało. Przesuwały się po nas mroczne cienie, drogę oświetlały gdzieniegdzie lampy, niektóre były zepsute i tylko mrugały.
-Jesteśmy na miejscu.- powiedział Florian, wysiedliśmy. Było całkowicie ciemno, trochę wiało. Staliśmy na chroboczącym pisaku i patrzyliśmy się na przystanek autobusowy. Budka, w której kupowało się niegdyś bilety była jedynym źródłem światła.
-To chyba tam, co nie?- wskazałem gestem w stronę światła, przyjaciel skinął głową. Weszliśmy do budki, był tam duży, stary klucz z kartką, na której widniało jedno słowo: "Fabryka"
   Ciężkie drzwi wejściowe otworzyły się dość gładko. Przeszliśmy kawałek długim korytarzem z wieloma przejściami. Nad wszystkimi drzwiami wisiały informacje do czego dane pomieszczenie służy, ale teraz nic nie było widać, za ciemno. Wszędzie były stare, nieużywane maszyny, szkło i pajęczyny. Zbadaliśmy w grobowej ciszy wszystkie pokoje, dziewczyn nigdzie nie było.
-Emilka!- krzyknął Florian tak, że aż podskoczyłem.
-Martyna! Jesteście tu?- dodałem równie głośno. Niech tu będą, błagam. Niech tu będą, proszę. Zastygliśmy w oczekiwaniu.
Coś trzasnęło.
-Pomocy!- krzyk Martyny, rzuciłem się w jego kierunku, dobiegał z korytarza. Miałem serce w gardle.
-Florian!- to głos Emki. Na końcu korytarza były schody, których wcześniej nie spostrzegliśmy.
-Stój, pójdę pierwszy.- Eskacz wyprzedził mnie z bronią w ręku i zaczął schodzić ze schodów, głosy dziewczyn zaczęły się nasilać. Wtedy to do mnie dotarło
Żyją, One żyją.
Na końcu schodów zastaliśmy jasno oświetlone pomieszczenie, na środku stał stół.
-To była pieprzona kaseta!- wrzasnął Florian i niemal cisnął stołem o ścianę, głos  dziewczyn nagle się urwał. Stanąłem jak w ryty, nawet nie wiem co czułem. Widziałem jak przyjaciel zaczyna kopać w ścianę i coś krzyczeć, nie wiem nawet co. Ich. Tu. Nie. Ma. Nie ma ich tu, do cholery! Kucnąłem przylegając plecami do ściany. Zobaczyłem, że na podłodze leży fioletowa wizytówka jakiegoś klubu. Kolejna wskazówka.
-Florian opanuj się i spójrz na to!- odciągnąłem go krzykiem od bezsensownego uderzania w ścianę i podałem małą karteczkę.
-To klub dla gejów. Weź ze sobą kasetę i spadamy stąd.- sprawdziliśmy pobieżnie pomieszczenie, ale nic nie było poza stołem, kasetą i tą wizytówką. Klub dla gejów. Muszę przyznać, ze ojciec Floriana ma ciekawe pomysły. Obawiam się tylko tego co będziemy musieli tam zrobić.
   Po chwili jazdy dotarliśmy na miejsce. Klub nie był zbyt dobrze widoczny z ulicy, ale gdy weszliśmy do środka śmiało mogłem stwierdzić, że to bardzo popularna miejscówka. WSZĘDZIE byli faceci bujający się w rytm muzyki, całujący się po kątach lub pijący alkohol. Wzdrygnąłem się gdy ktoś przechodząc się o mnie otarł.
-Co my tu mamy do cholery zrobić?- powiedziałem na tyle głośno by przekrzyczeć muzykę.
-Nie mam pojęcia. Przed tym nic nie było, co nie?
-Nie, na nic nie zwróciłem uwagi.
-Zapytajmy się przy barze.- i zaczął przepychać się przez tłum.
-No i co im powiesz? "Ym, przepraszam, ale porwali mi dziewczynę i przysłali tutaj. Czy pan coś o tym wie?"- udałem jego głos.
-Masz lepszy pomysł?- odwrócił się w moja stronę.
-Nie.- przyznałem.
-Więc się zamknij.- usiedliśmy przy barze i zamówiliśmy coś do picia.
-Czy to jest koperta?- wyjąłem coś co powinno być podkładką pod szklankę, ale rzeczywiście była kopertą.
-Powiedz mi skąd mój ojciec zna barmana-geja?- zapytał Florian udając wyluzowanego, ale spiął się tak samo jak ja. Nagle poczułem na ramieniu rękę. Nim ten koleś zdążył się odezwać wstałem.
-Odwal się!- krzyknąłem, ale mocno wstawiony facet nie dawał za wygraną, odepchnąłem go od siebie, rozpętała się bójka. Kilka osób zaczęło okładać się pięściami, nie wszyscy wiedzieli o co tak na prawdę chodzi. Gdy usłyszałem wystrzał (najprawdopodobniej z pistoletu Floriana) na chwilę tłum zamarł a potem rozpierzchł się po sali. Eskacz, który broczył krwią podał mi kopertę i mruknął szybkie "spadamy" wsparł się na moim ramieniu by się nie przewrócić i zeszliśmy po schodach.
-Ktoś mi połamał żebra, dostałem czymś twardym, cholera jasna!- warknął z bólu.
-Kogo ja tu widzę, Januś. Zawsze tak się ze mnie śmiałeś a teraz widzę, że masz uroczego chłopaka!- usłyszałem zza pleców głos.
-Tomek daj sobie spokój do cholery, nie masz pojęcia co tu robimy. Spieprzaj na górę pókim dobry.- nawet się nie odwróciłem, ale po chwili usłyszałem kroki do góry. Tomek, mój stary, niekoniecznie dobry znajomy.
-Krucza czternaście.- powiedział Florian, ale zaraz potem dodał
-Mamy dokładnie pół godziny by dojechać na drugi koniec miasta, biegiem do samochodu!- ruszyliśmy w stronę pojazdu. Musiałem prowadzić. Nie dość, że nie mam jeszcze prawa jazdy to jeszcze jadę kradzionym autem. Jednak największym problemem jest to, że ciąży na mnie presja czasu. Jeśli nie wyrobię się w pół godziny- możemy więcej nie zobaczyć naszych dziewczyn.




♥♥♥
W końcu jest. Rozdział wybitnie mi się nie podoba, ale jest. Tak długo wyczekiwany. Nie wiem czy Wam się podoba, śmiało piszcie co myślicie. Przepraszam, ze tak długo go nie było, ale pisanie idzie mi tak źle jak rzadko. 
Zapraszam na
Aska Ask
Grupę Grupa

Cieplutko pozdrawiam
Miśka

14 komentarzy:

  1. Mam nadzieję ,że je znajdą ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ej no kurczę, w następnym rozdziale mam zobaczyć dziewczyny, bo już dwa rozdziały ich nie wiedziałam xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Miśka rozdział genialny (każdy twój taki jest), myślę że odnajdą swoje kobiety. Martwi mnie sprawa z Jankiem za kierownicą skradzionego auta.Masz ten potenszial. Mi się rozdział podoba. Ciekawa jestem jak oni nagrali ta cholerną kasetę? Ciekawi mnie jeszcze czy Florek poniesie konsekwencję zabójstwa? Pisz dalej nie poddawaj się, każdy ma czasami "zastój myśli". Pozdrawiam ciepło. Weny życzę: *

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejku... Może pisze ci się to źle, a może dobrzen nwm. Ale czyta to sie serio wspaniale ! Te emocje, które przy tym towarzyszą ❤ Teraz tylko czekać na kolejny rozdział i wkońcu dowiedzieć sie co z dziewczynami... Zaczynam sie już martwi' serio.... Wgl ciekawe czy to na prawde ojciec Florka. I jakim cudem on/ona/ono tak szybko uciekł z tych schodów ?!?

    OdpowiedzUsuń
  5. Wyczuwam tu akcencik z Heavy Raina :3
    Rozdział jest mega! Umiesz budować napięcie... Krótko mówiąc kolejny sztosik w twoim wykonaniu!

    OdpowiedzUsuń
  6. Super rozdział. W ogóle takie emocje wciąż. Klub dla gejów trochę mnie zaskoczył. XD

    OdpowiedzUsuń
  7. Gdy przeczytałam 'klub dla gejów' miałam takie przeczucie, że będzie Gimper XD jestem jasnowidzem xD Genialny rozdział czekam na następny!

    OdpowiedzUsuń
  8. W Ciągu kilku dni przeczytałam całe opowiadanie.*,* Jest boskie, serio ^^. Czekam z niecierpliwoscia na następny *-*

    OdpowiedzUsuń
  9. Chcemy więcej ! Meeega rozdział oby nic im się nie stało =>
    ~Chocolateex11

    OdpowiedzUsuń
  10. Później się nie dało ?!?! xDD
    Robi się ciekawie :?
    Najlepszy było o klubie z gejami,wgl skąd ten pomysł ?!?
    Mamy w końcu jakiś większy dreszczyk emocji O.o ?
    Pozdrawiam cieplutko autorkę :*

    OdpowiedzUsuń
  11. „Niech dziewczyny przeżyją..."-To jedyna myśl, która nasuwała mi się przy czytaniu... Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Łooooo *o* Świetny! Nawet nie wiem jak wyrazić to jak mi się bardzo podoba ^^
    Mega akcja :DD Czekam na następny :* <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Czekam na kolejny z niecierpliwością, pochłonęłam twojego bloga w jeden dzień :33

    OdpowiedzUsuń