Perspektywa Jaśka
Wyjechaliśmy zza zakrętu prawie wpadając na tramwaj z numerkiem szóstym.
-Słodki Jezu! Jasiek uważaj bo nas pozabijasz!- krzyknął Florian.
-Zamknij się, nie masz pojęcia jak cholernie się stresuję!
-Nie mam pojęcia? To mi leci krew z mordy, to mnie wiezie jakiś frajer i to mój ojciec porwał moją dziewczynę!- krzyknął. Zdecydowałem się nie odzywać bo w sumie nie miałem argumentów. Jechałem szybko, słuchając bez słowa jego instrukcji. W końcu dojechaliśmy. Ciemnoszary dom z cegłówkami na rogach i zabitymi oknami, świetnie.
-Jaki mamy czas?- syknąłem do Florka.
-Równo trzydzieści minut, ruszaj się!- krzyknął. Podbiegliśmy do drzwi, nie chciały się otworzyć. Wpadaliśmy powoli w panikę, Eskacz przestrzelił zamek, wpadliśmy do pomieszczenia, w którym były schody. Popędziliśmy nimi na górę i stanęliśmy przed drzwiami.
Nacisnąłem klamkę.
-Janek!- wrzask Martyny, przed którą stał jakiś facet. Florian strzelił w jego rękę, mężczyzna zwalił się na podłogę z głuchym jękiem. Zignorowaliśmy to i podbiegliśmy do naszych dziewczyn, które siedziały po przeciwległych rogach pokoju z twarzami zwróconymi ku sobie. Florian podbiegł do Emki, ja do Martysi.
-Nic ci nie jest?- zapytałem trzęsącymi rękami odwiązując ja od krzesła.
-Jesteś tu, więc nie.- rzuciliśmy się do siebie. Przytuliłem ją, całą i zdrową.
-Nawet nie wiesz jak strasznie, cholernie, nad wyraz mocno cię kocham.- szepnąłem. Nie dałem jej nic powiedzieć, po prostu ją pocałowałem. Straszny fuksiarz jest ze mnie, mówiąc szczerze.
Parę lat później, na pewno więcej niż osiem.
Perspektywa Martyny.
Dużo się zmieniło.
Janek i ja pokończyliśmy studia. On prowadzi swoją działalność w internecie, ja organizuję wystawy w muzeach, w wolnych chwilach, których w sumie nie mam za dużo tatuuję ludzi. Florek i Emilka (która straciła pierwszą ciążę) prowadzą sieć sklepów rozsianych po całej Polsce. Alicja wyjechała dwa lata temu z siostrą do Anglii, ze swoim niesamowitym potencjałem zostały odkryte przez 1D, obecnie szyja dla nich ciuchy do najnowszego teledysku. Fuksiary.
***
-Ja jej nie biję!- obronnie krzyknął Kuba, mój syn.
-Dzieci uspokójcie się, Lena puść nogę mamy.- głos Jaśka, który właśnie wszedł w świeżo wyprasowanej koszuli rozniósł się po kuchni.
-A przyjdzie ciocia Emilka i wujek Floooorek?- zapytała dziewczynka robiąc słodką minkę do swojego taty.
-I Maciek? I Maks?- dopytał jej brat. Kuba i Lena są w tym samym wieku i niesamowicie się kłócą. O wszystko. I każde chce być we wszystkim lepsze. Dobrze, że jest ich tylko dwójka.
-Tak, wszyscy przyjdą. Idźcie do pokoju się ubrać bo będą już niebawem.
-Wasze przygotowane rzeczy są na krzesłach!- krzyknęłam za nimi.
-Przecież sobie poradzą, są duzi.- mruknął mój mąż (do tej pory śmieszy mnie myślenie o Jasiu jak o przykładnym ojcu czy mężu. Którym w sumie jest, nie narzekam) i przyciągnął mnie do siebie.
-Masz marchewkę i się nie odzywaj, to moje dwa maluszki.- wetknęłam mu do ust warzywo i wyślizgnęłam się z jego objęć by odebrać telefon on przyjaciółki.
Jestem najszczęśliwszą kobietą na świecie.
♥♥♥
Tu też płaczę, co jest ze mną nie tak? XD Tak mi źle, że kończę. :((
Piszcie co myslicie. I wiem, że to zakończenie jest tandetne ale musiałam je napisać, no musiałam <3 Piszcie czy się podobało :)
Dziękuję, że jesteście. Serio.
Cieplutko pozdrawiam
Miśka <3
Już się biorę za czytanie reszty epilogu :)
OdpowiedzUsuńŚwietny <3
Przeczytałam oby dwa epilogi i szkoda że kończysz ale jak już pisałam pod tamtym rozumiem i bardzo Kc ❤
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam dwa epilogi. THUG LIFE XD
OdpowiedzUsuńTen zdecydowanie bardziej podoba mi się od pierwszego :D
Małe Jaśki i małe Martysie :33
Czy tylko ja nie smugam tylko się śmieję? "Masz marchewkę" he he (dlaczego mnie to śmieszy?!) Ogólnie to szkoda, że już kończysz tego bloga bo bardzo polubiłam wszystkich bohaterów. ;_;)
OdpowiedzUsuńCzytam drugi epilog :) I w sumie nie wiem, który lepszy :/ Obydwa są powalające, każdy z nich daje inne emocje, tutaj radość, że wszystko się ułożyło, a tam... :<
OdpowiedzUsuń<3
" Masz marchewkę " , " nie narzekam " 😂😂😂 dlaczego ja sie smieje ? XDDDDD
OdpowiedzUsuńPrzy tym, jak i przy pierwszym epilogu się popłakałam ♥
OdpowiedzUsuńTak cudowny blog ♥
Nie mogę uwierzyć, że to już koniec... ♥ :(
Cudowne 😣 :') :'(
OdpowiedzUsuńO boże... ;-;
OdpowiedzUsuń